|
Ostatnio w Lesku nie było tłoku. Gdy przez ostatnich kilka lat zarybiano lipieniem koło oczyszczalni to tam się wędkarze koncentrowali. Od ubiegłego roku idą lipienie w Łączkach koło Małety i tam teraz jest większość.
Z powodu małej wody ryba jest płochliwa i wymaga cierpliwości. Po przyjeździe w rzece stałem sam. Najpierw weszło trzech 20 m poniżej i załatwilo mi dół stanowiska. Gdy zobaczyli że łowię zaczęli się przemieszczać w górę. Po zmianie miejsca, miałem chwilę spokoju bo dwóch następnych wparowało do rzeki kilkanaście metrów poniżej. Ryby dały nogę i przestały żerować. Trzeba było czekać pół godziny aby się uspokoiły.
Wielu obecnych wędkarzy niestety zaślepionych szpanem przestało wracać uwagę na tradycję muszkarstwa, a całą uwagę koncentruje na markowych ciuchach i sprzęcie.
Do tego uważają, że przepisy są dla innych. Poza własnym nosem nic już nie dostrzegają.
Może te słowa do części z nich dotrą.
pozdrawiam
Leszek
|