|
Ściema to może zamocne słowo, ale tyle się naczytałem o Sanie w internecie, takie achwyty, jak to ryba za rybą na haku siada,jak się woda "gotuje". Nic takiego tam nie ma i stąd ta "ściema".
Bardzo łatwo przychodzi Ci formułować dość kategoryczne sądy na podstawie dość ubogich obserwacji. To, że Ty czegoś nie widziałeś, to jeszcze nie znaczy, że tego czegoś nie ma...
Bardzo przepraszam fanów Sanu jeśli uraziłem.
Nie sądzę, żeby ktoś się pogniewał. Ludzie z dlugim doświadczeniem wędkarskim wiedzą, że zdarza się, iż nawet na najlepszych lowiskach ryby czasami nie biorą.
Ja raczej jestem tam pierwszy i zarazem ostatni raz, bo nie widzę żadnej przyczyny dla ktorej miałbym robić 400km autem w przyszłości, prócz ładnych wodoków i łowionych "pitwoków" :)
Sam nie wiem, czy to dobrze, czy źle .
|