|
Zasada "no kill" nie jest, w moim rozumieniu, wyzszym stopniem etyki wedkarskiej. To po prostu smutna koniecznosc. Jezeli mam do wyboru pusta wode lub samoograniczenie, gwarantujace kontakt z ryba, wybieram to drugie. Gdybysmy mieli rybne wody, dyskusji zapewne by nie bylo, a zlowiona rybe wypuszczali by tylko ci, ktorzy rybiego miesa nie znosza.
|