|
Współczynniki presji można mierzyć bardzo prosto. Na przykład na kilometrze Raby, której średnia szerokość efektywna wynosi 10 m (daje to 1 ha) żyje 150 potokowców miarowych. Czyli wydajność rzeki to 150 ryb/ha. Każdy wędkarz ma złowić(nie zabrać) statystycznie 5 miarowych dziennie, a więc ten kawałek rzeki wystarczy na 30 wędkarzodni. Zakładając, że pstrąg potrzebuje 1 tygodnia na rekonwalescencję po złowieniu i wypuszczeniu, łowienie będzie następowało cyklami po 1 tydzień. 30/7 = ok. 4 , czyli maksymalna presja na ten kilometr to jakieś 4 wędkarzy dziennie. Jeśli będzie więcej niż 4 to spadnie stopień zadowolenia wędkarzy, gdyż część nie złowi tych 5 ryb. Do tego trzeba doliczyć śmiertelność ryb, której nie da się uniknąć i wyjdzie nam , że dopuszczalna presja na tym odcinku, tak by mógł się rozwijać, wynosi ok. 2 wędkarzy dziennie. Zatem skoro Raba ma 15 km, to limit zezwoleń powinien wynieść 30 sztuk.
Rozumiem, że analiza jest nieco chaotyczna, ale mam nadzieję, że choć w części zrozumiała
Pozdrawiam Bartek
To, że żyje X ryb nie oznacza, że tyle można zabrać. Choć teraz tak się dzieje, że "chłop żywemu nie przepuści".
Liczba (masa) ryb możliwych do zabrania przy pozostawieniu populacji w równowadze, zapewniającej warunki w następnych latach to raczej "produktywność wody". Natomiast to ile ryb żyje to wielkośc "biomasy" konkretnego gatunku, a nawet części populacji (jak w przypadku arbitralnie ustalonych tylko wymiarowych ryb).
A co z "presją wędkarską" i z "presją eksploatyacyjną"? Całkowitą, faktyczną i dopuszczalną?
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski
|