|
Nie wiem
Nie znam odpowiedzi na te pytania
A co do przekazania wody to po prostu zastanawiam się czy gdyby znalazł się hipotetycznie inwestor to mógłby coś zrobić.
A zarybianie 2- latkiem? Skoro wylęg i pstrąg jednoroczny podobno ginie, to może za te pieniądze lepiej kupić większe ryby ?
Pozdrawiam Bartek
Doceniam pokorę wobec tych trudnych zagadnień.
Ja też nie znam wielu odpowiedzi, choć samo stawianie sobie pytań jest ważne.
Nie znam zwłaszcza odpowiedzi na pytania o wędkarzy i o ich racjonalność, stąd postawiłem ostatnio kilka podstawowych zagadnioeń pod rozwagę. Ocenie innych zostawiam to, czy odpowiedzi i kształt dyskusji napawają nadzieją.
Gdyby tak na przykład, hipotetycznie, znalazł się ktoś, kto chciałby sfinansować łowisko, to może hipotetycznie, teoretycznie mógłby. Jakoś nie znalazł sie taki, który w odpowiednim czasie by swój zamiar zgłosił.
Chyba nie bardzo są chętni.
Na razie środowisko wedkarskie w Polsce jest w stanie utrzymać kilka łowisk, a nie widac wielkiej tęsknoty do powstawania nastepnych. Natomiast jest powszechna tęsknota i oczekiwanie kontynuowania "socjalistycznej powszechności wędkowania". Którym to wychodzą na przeciw decyzje wybranych przedstawicieli wedkarzy w ZO.
Jedynym dochodowym łowiskiem jest to na Sanie. Dochodowym równiez z tego względu, że zasila wodę ogólnodostepną w ryby, w ochronę, a także dostarcza materiału hodowlanego dla pozostałej gospodarki Okregu. Zarówno łowisko na Rabie jak i na Wiśle dochodowe nie są (wystarczy przeczytać raport). A "inwestor" to taki, kto osiąga zysk z inwestycji. Inaczej to "Święty Mikołaj". Ilu takich, hipotetycznie, teoretycznie się znajdzie?
Każda ryba wprowadzona do wody ginie. Z danych dla łowiska na Rabie wynika, że z wpuszczonych do szybkiego wyłowienia, wymiarowych tęczaków wędkarze łowią 20-50%. A dotyczy to ryb "wpuszczanych w czwartek, wyławianych do niedzieli". Czego można się spodziewać w przypadku ryb poddanych presji wędkarskiej (oraz klusowniczej, drapieżniczej itp.), ktore do wielkości "łownej" wciąż muszą rosnąć 1-2 lata?
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski
|