|
Zwróciłem się do Urzędu Marszałkowskiego o interpretację przepisów. Dzikie ryby podlegają bowiem ustawie rybackiej, która np. zabrania poławiać ryby o wymiarach i okresach ochronnych, a przy przypadkowym złowieniu takiej ryby nakazuje je zwrócić do wody za zachowniame należytej ostrożności. Nie ma jednak wymienione w ustawie intencjonalne łowienie i wypuszczanie ryb dzikich dokonywane dla celów "niepołowowych" czyli bez intencji ich zabrania. Nie ma także w ustawie o zwierzętach hodowlanych przepisu, który zezwala je kaleczyć, niewolić i wypuszczać wielokrotnie - przeciwnie, należy je bez zbędnych cierpień uśmiercić dla celów spożywczych czy ze względów weterynaryjnych, lub utrzymywać je w stanie odpowiednim, czyli nakarmione, nie niepokojone, w odpowiednich zagęszczeniach. Poczekajmy na odpowiedź. Nie mam zamiaru pouczać kogoś jak ma dbać u siebie o ryby i wędkarzy, ale proszę mnie nie zmuszać do obchodzenia obowiązujących u nas ustaw, w których "no-kill" nie egzystuje.
I przypominam, że na Rabie zezwolenie C&R jest zezwoleniem na połów ryb innych niż łososiowate, bez dalszych ograniczeń innych niż wymagane ustawą. A na Cholerzynie takich zezwoleń nie wydaje się.
Jeśli chodzi o burdele, to najbliższy panie Bogdanie jest "Pod Blachą", w parku w Myślenicach. W Cholerzynie, Liszkach czy Mnikowie jeszcze żadnego nie namierzyłem.
|