|
Czy zabranie 3 ryb przez dwóch wędkarzy, którzy cały rok wypuszczali ryby, po tym jak przejechali w jednym dniu 550 km, aby połowić 4 godziny, to katastrofa ekologiczna dla Sanu? Nie sądzę, zwłaszcza obserwując poczynania licznych kolegów z bliższych (sądząc po rejestracjach) regionów. A ile to razy spotykałem nad wodą zaciekłego NoKillowca z pełnym koszyczkiem (ja takiego nie mam i nie miałem), który się tłumaczył, że to tylko tym razem.
Ale kamieniem może rzucać ten, kto sam jest bezwiny. A poza tym brać, czy nie to indywidualny wybór każdego wędkarza.
Pozdrawiam
PS. Jeszcze dwa-trzy lata temu wszyscy by piali z zachwytuna rybkami, a teraz słychać : "A FE!!!" mimo,że większość po kryjomu myśli, a może nawet robi to samo....
|