|
Panie Michale, coś mi się wydaje, że nie przyjrzał sie pan Rabie, która przez MOTA-ENGIL jest wykonywana zgodnie z zaleceniami "Zasad dobrej praktyki w utrzymaniu rzek...". Jest przecież oczywiste, że skoro w latach dziewięćdziesiątych zaprojektowano "zakopiankę" wewnątrz koryta Raby, to dzisiejsza realizacja nie może biegnąć w powietrzu i musi częściowo wejść do rzeki. Ale wykonanie, jak to dowodnie widać na pańskim zdjęciu, jest prowadzone tak, że roboty ziemne prawego brzegu zamykają się na prawym brzegu. Oznacza to, że:
- woda nie jest mącona w najmniejszym stopniu,
- koryto płynącej rzeki nie jest naruszone (na razie) w najmniejszym stopniu.
Niestety, estetyka przedsięwzięcia jest marna, bo wycięte drzewa, jadące (nieosłoniete) samochody i zwały świeżo wykopanej ziemi nie wygladają zachęcajaco, szczególnie dla wędkarzy.
Dalsza praca będzie polegała na:
- wywiezieniu nadmiaru ziemi z prawego brzegu (samochodami, po brzegu, a nie po rzece)
- wykonaniu nasypu i drogi serwisowej z nasypu żwirowego wzdłuż lewego brzegu,
- wykonanie palowania pod mur oporowy lewego brzegu (mniej więcej około 2 do 6 m od aktualnego brzegu lewego) i zabezpieczenie oczepu narzutem kamiennym,
- reszta już nie w wodzie, tylko na brzegu.
Według spisanego porozumienia z wykonawcą, około 1/3 szerokości koryta rzeki Raby na całej długości tego odcinka, oraz innych wykonywanych w tym zamierzeniu, nie będzie naruszana pracami, transportem, składowaniem itp, a więc będzie zachowana w naturze wraz z formami korytowymi, fauną bezkręgową itp.
Jeśli przeraża pana zakres prac (12 kilometrów na 14 kilometrów obwodu, w tym roku ostatnie 2 km), to zapewniam pana, że właśnie takie odwołanie dotyczące niepotrzebnie przesadzonego zakresu prac złożyłem w 1997 roku do kolegium odwoławczego przy sejmiku wojewódzkim, gdzie mnie wyśmiano.
Zapytam wobec tego tak jak któryś bank w telewizji i radio: Co jeszcze mogę dla pana zrobić?
Wszelkie uzgodnienia z wykonawcą i inwestorem budowy "zakopianki" mam dla pana do wglądu u mnie w Myślenicach i jestem przekonany, że i pan się przychyli do opinii, że drogowcy znacznie bardziej dbają o rzeki niż hydrotechnicy.
|