| |
Po pierwsze: z pewnością nie należysz do wędkarzy,którzy żyją od 1-go do ostatniego i albo jesteś serdecznym przyjacielem p.Wilka albo śpisz na kasie i liczysz nad wodą na serdeczny uścisk dłoni prezesa więc skończy otwierać puszki z wazeliną.
Po drugie: niestety,musze opłacić PZW bo łowię też na spining i przepływankę, więc dodatkowa opłata na Wisłe będzie dla mnie kolejnym kosztem.
Po trzecie: wracając do starych czasów trzeba było uważac chodząc po rzecze,żeby nie podeptać pstrągów i lipieni, a przy wieczornej wyrujce było 100 wyjść na sekundę.I choćby zebrało się do kupy stu Wilków to te czasy już nie wrócą.
Po czwarte: nigdy nie żerowałem na czyjejś pracy i nie mam zamiaru.Chcę zapłacić za cały rok licencję bez zabierania ryby, więc daję czysty wkład i nikt tu nie będzie wariatem bo nikt nie będzie tracił.
Schodząc trochę z tematu wędkuję na Rabie.Nie ma tam kłusownictwa,bo kłusole zamienili się w porządnych wędkarzy,łapią w starych woderach, na stare muchówki z kompozytu i stare libelle.Są też tacy,którzy sa ubrani od góry do dołu w gore-tex.I wszyscy sa zadowoleni - i ci biedni i ci bogaci. Roczna no'kill kosztuje 100 zł a kto chce brac ryby niech płaci.Tak zarządza rzeką p.Jeleński. I jeśli p. Wilk będzie choć w 50% zdołał się wznieść na taki poziom ludzkiej moralności to nie martwię się o Wisłę.Nie znam p. Wilka i nie ważne czy to jest p. Wilk czy p. Kowalski.Chcę żeby się określił,bo chcę wiedzieć na czym stoję.Wędkuję na Wisle od lat,za każdym razem przerzucam tam dziesiątki pstrągów,gro z tego to ładne miarówki.Więc rzeka została wzięta z posagiem.A jeśli p. Wilk dorzuci do tego swój posag w takim stopniu jak mówił przed przetargiem to ja też się nie boję ani o tych biednych ani o tych bogatych.
Żyję w kraju, który jest rajem dla przekręciarzy,łapówkarzy i drobnych cwaniaków co widac i słychac dookoła,dlatego dbam o swoje.
Ps.Porozmawiaj sobie z miejscowymi wędkarzami, tylko raczej przez internet, bo nie ręczę za nich jak się ujawnisz nad wodą. I nie wiem jak z tym poradzi sobie p. Wilk.
Pozdrawiam.
|
