|
Czemu nikt nie powie ,że PZW przekazuje na zarybienia 3 - 7% naszych składek, ....
Poczekajmy trochę, jak PzW straci trochę rzek i zbiorników, to może lepiej zacznie gospodarować na tym co mu pozostanie.
Ja wiem jedno, PZW nie lubi ludzi z inicjatywą, dla wielu ludzi (zbyt wielu 80%) działanie ich ma na celu osiąganie korzyści materialnych.
Panie Jacku S.
Czy pisze Pan o PZW, w którym Pan działa i którego Pan jest członkiem? Jaką inicjatywę Pan wykazuje, której to wyimaginowane PZW "nie lubi"? Znam sytuację doskonale i wiem, że z inicjatywami trzeba się przebijać przez mur obojętności lub niechęci ale trzeba próbować, a nie dywagować.
Artykuł jest bzdurny ale nie można odpowiadać w ten sam sposób.
W ZO PZW w Krośnie środki przekazywane na zarybienia są WYŻSZE niż WSZYSTKIE SKŁADKI WPŁACANE PRZEZ WĘDKARZY (roczne i okresowe). Nie znam danych z innych Okręgów ale nie sądzę żeby ktokolwiek wydawał znaczące pieniądze ze składek na "zagospodarowanie i ochronę" na coś innego niż na gospodarkę (chyba, że nie ma na czym gospodarować, bo i takie sytuacje są). A zagospodarowanie wód otwartych to nie tylko zarybienia.
Proszę zająć się wydawaniem pieniędzy ze składek w strukturach PZW. Pańskie pomysły moga wtedy doczekac się realizacji. Wtedy Pan zrozumie jak to działa. A że może i powinno działać lepiej to nie podlega dyskusji. Tylko musi to wynikać z aktywności członków. Wtedy ci, o których Pan pisze na podstawie ssania palca i patrzenia w sufit (przedstawiając nie poparte niczym odsetki) zostaną zastąpieni przez najbardziej sprawnych i skutecznych. Oby tylko nie przez pieniaczy i malkontentów. Skuteczność maklkontentów jest podobna do skuteczności malwersantów.
Pozdrawiam
Jerzy Kowalski
|