Odp: Wedkarstwo w Czechach
: : nadesłane przez
Michał Potoczek (postów: ) dnia 2004-05-08 20:30:05 z *.pl
Cieszę, że zgadzamy się co do opisanych przeze mnie słowenskich "ribiskych druzyn". W poprzedniej wiadomości nie dopisałem, że taki model wydaje mi się w naszych warunkach najbardziej korzystny. Nie odbiera osobom mniej zamożnym możliwości łowienia ryb, a jednocześnie zapewnia klubom odpowiednie środki do gospodarowania i ochrony.
Najlepszym przykladem niech bedzie zmiana jaka zaszla w Krosnie. Nie stala sie ona sama. Tam wedkarze weszli do ZO i prowadza prace na wysokim poziomie. To tylko dzieki aktywnosci wedkarzy - czlonkow kol i tych delegatow, na ktorych Pan tak "pomstuje".
Dla mnie Krosno to przede wszystkim San i muszkarze. Myślę, że tak to postrzega to większość wędkarzy.
W mojej wypowiedzi miałem na myśli okręgi posiadające kilka rzek pstrągowych oraz dodatkowo spore ilości wód nizinnych. W takowych dość często zachodzi sprzeczność interesów i sytuacje, że pieniądze pochodzące z licencji górskich przeznaczane są "na karpie" lub nie trafiają do najbardziej aktywnych kół. Uważam, że sprawnie działająca organizacja powinna charakteryzować się wspólnym celem jej członków, a tego w opisanych przypadkach nie można osiągnąc na poziomie okręgu, a co najwyżej koła czy klubu.