f l y f i s h i n g . p l 2024.05.05
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Znaleziono pudełko z muchami w Zwierzyniu. Autor: WZ_WZ. Czas 2024-05-05 09:52:04.


poprzednia wiadomosc Odp: Soła górny odcinek : : nadesłane przez Forest-Natura (postów: 1352) dnia 2021-07-07 10:39:41 z *.play-internet.pl
  WItam.
Biologiczne zamieranie górnej Soły podzielił bym na trzy etapy.
Etap pierwszy zaczął się w momencie wystąpienia problemów z prawidłowym funkcjonowaniem przepławki na
jazie przy papierni w Żywcu.
To spowodowało że na odcinku do jazu w Węgierskiej Górce kompletnie przestały bytować ryby, które jeszcze
do niedawna w sporej ilości można było tam spotkać: świnnki, brzany i płocie. Ciągi tarłowe świnek i płoci były
regularne i spore jeszce 30-35 lat wstecz. Nie tak dawno wcale skoro je doskonale pamiętam.
Etap drugi nastapił po 1997 roku, po powodzi stulecia, która spowodowała spore zniszczenia w infrastrukturze
i linii brzegowej. Wody Polskie (pod wcześniejszą nazwą) dokonały po niej masakry prostując w sumie jakieś
kilkanaście kilometrów rzeki, imacniając jej brzegi kamiennymi opaskami. To trwało długo i trwa do dzisiaj,
czego głośnym przykładem jest ubiegloroczne oddanie od użytkowania znanej opaski kamiennej ochraniającej
kilka ha nieużytków w Wieprzu, przy budowie kórej zlikwidowano największą czynną kolonię chronionych
jaskółek brzegówek w całym dorzeczu górnej Soły.
I wreszcie etap trzeci ...
Górna Soła zmieniła się chyba najbardziej drastycznie w ciagu ostatnich 4-ciu lat.
Rok 2017 był ostatnim "normalnym" rokiem dla tej rzeki, kiedy to jej stan był jeszcze znośny a w wodzie
pływały też ryby (pstrągi i lipienia) w ilości i wymiarach, można by powiedzieć "satysfakcjonującej" nas -
wędkarzy.
Przyczyn jest kilka.

Pierwsza to pogoda.
W 2017 było ostatnie tarło lipienia na górnej Sole, gdzie można było zaobserwować te ryby stojące na
gniazdach (przynajmniej ja je widziałem wtedy ostatni raz).
Zarówno rok 2018 jak i 2019 przyniosły ogromne susze i temperaturę wody w mesiącach wiosennych
oscylującą w granicach 18-22 stopnie (górska rzeka !) na przełomie kwietnia i maja.
W roku 2019 PKP dokonało całkowitego usunięcia wszystkich zadrzewień i zakrzewień na odcinkach wzdłuż
torów biegnących bezpośrednio przy rzece. Może wielu z kolegów nie kojarzy gdzie to, bo chodzi o odcinki
bardzo wysoko położone, od stacji Milówka - Zabawa aż za Sól w kierunku Myta.To odcinki na które
praktycznie nikt z wędkarzy nie jeździ i nie łowi się tam.
Ale to było (oprócz lewej odnogi Soły w kierunku Ujsoł), główne miejsce tarłowe do którego szedł jesienią
pstrąg i wiosną lipień od jazu w Węgierskiej Górce. Wycięcia zadrzewień dokonano w rok po nawiększej suszy
u nas w kraju dla przypomnienia.

Przyczyna druga jest prozaiczna - masowe zżeranie ryb przez miejscowych wędkarzy, robione w prawie i
zgodnie z przepisami. Tak naprawdę miejscowych kolegów nie zabierającyh ryb, lub robiących to okazjonalnie
to można policzyć na palcach u jednej ręki. Reszta ładuje (ładowała) komplet ryb będąc kilkadziesiat razy w
roku u siebie na rybach. Często bez wpisów do rejestru (nagminne).
Stąd z resztą wybika olbrzymi opór w Zarządzie Okręgu w temacie wieloletniego już starania się wielu
wędkarzy (również miejscowych - tych, którzy nie biją ryby) o utworzenie na górnej Sole odcinka no kill.
Najzwyczajniej w świecie szystkie wnioski były blokowane przez członków zarządu z miejscowych kół.
Żeby móc dalej zabierać i żereć pstrągi i lipienie.

I to jest przyczyna trzecia - zrobienie odcinka nołkilowego należy się górnej Sole jak psu buda.
Ze względu na naturalne (sic!) bariery migracyjne ryb, odcinek "złów i wypuść" powinien obejmować całość
rzeki od źródeł (lewo- i prawostronnych licząc od poączenia się ich w Rajczy) do jazu w Węgierskiej Górce.
Koniec - kropka.
Żadne tam trzy czy cztery kilometry nie pomogą - tylko komplekowa ochrona pogłowia ryb pozwoliła by na
odtworzenie się ich stad w naturalny spósób.
W zamian można dać wędkarzom muchowym odcinek zarybiany tęczakiem i potokiem - selektem, z
możliwością brania ryb (z mniejszym oczywiście limitem niż dzisiejszy) od jazu w WG do jazu przypapierni w
Zywcu i spiningistom odcinek od jazu przy papierni do "starego" (nowego już) mostu w Zywcu.
W ten sposób wszyscy byli by zadowoleni i wszystko śmigało by bez zarzutu.
Tylko takiego pomysłu i woli po temu nie ma w Zarządzie Okręgu BB.

Chciał bym się jeszcze odnieść do pretensji kierowanych w stronę PGL Lasy Państwowe.
Są one kompletnie bezzasadne w tym przypadku.
Po poierwsze nie ma w południowym i wschoddnim paśmie Beskidu Śląskiego i zachodnim paśmie Beskidu
Żywieckiego tak zmonokulturyzowanych drzewostanów jak np. na terenie Wisły i Ustronia.
Mamy nad Sołą dużo bardziej urozmaicone gatunkowo drzewostany, gdzie już od kilkudziesięciu lat nie
wykonuje się komplenie zrębów zupełnych. w ich miejsce są stosowane gniazdówki i posztuczne pozyskanie
drzew (czyli w pojedynczych sztukach). Sprzęt do pozyskania i zrywki w postaci cięzkich ciągników lesnych
(harwestery i forwardery) stosuje się sporadycznie - dalej tradycyjnie niezastąpiony jest w tych rejonach zwykły
koń pociągowy, czego dowodem jest chociażby cykliczna impreza - zawody furmanów odbywające się na
przełomie stycznie i lutego w Wegierskiej Górce. Druga taka odywa się tylko na Podhalu.
Gospodarka leśna w adnym stopniu nie powoduje tutaj erozj gleby - konne szlaki zrywkowe są te same od
kilkudziesiaciu lat i wykorzystują głównie zimą koryta potków lub isniejące drogi i dukty.
Także Trout (to do Ciebie ) - nie należy wrzucać wszystkiego do jedengo wora.
Jest natomiast widczny obecnie problem z erozją po każdych opadach, spowodowany trwajacą budową
obwodnicy Węgierskiej Górki. Masakra i rzeźnia - kto jeździ w tamte rejony, zachęcam do obejrzenia jak
wygląda taka budowa i co czyni z lokalnymi drogami i terenem.
Ale niestety trzeba to przeczekać i będzie chyba potem tylko lepiej (?) - prznajmniej dla lokalnej ludności. Bo
czy będzie lepiej dla rzeki, to jużdużo zależy od tego w jai sposób będzie wykonane odwodnienie tych
kilometrów asfaltu i w jaki sposób poleci to do potoków i finalnie do Soły.
Ostatnio oglądałem dobry film o wymieraniu łososi w Kanadzie czy USA (nie pamiętam), gdzie przyczyną był
właśnie jakiś skłądnik ... asfaltu wypłukiwany regularnie z trasy szybkiego ruchu przez deszcze do
miejscowego dorzecza ...
Pozdrawiam.
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Soła górny odcinek [0] 07.07 11:43
 
Witam.
Piszemy o górnej Sole, ale to samo tyczy się Koszarawy.
No kill na całym odcinku od źródeł do jazu w Świnnej, poniżej do mostu w Żywcu odcinek zarybiany tęczakiem i
selektem potokowca dopuszczony do spiningowania dla równowagi.
Innej drogi nie ma - na Koszarawie jest jeszcze gorzej z rybą niż na Sole.
Pozdrawiam.
 
  Odp: Soła górny odcinek [1] 07.07 12:58
 
Wszystko gra. My tu możemy sobie pisać co jest przyczyną zmian w temacie tego czego nas dotyczy. Co to
daje? W tym miejscu niewiele lub kompletnie nic. Wszystkie te spostrzeżenia, dowody i ewent. porady powinny
być gromadzone i kierowane do odpowiednich instytucji które powinny to nadzorować. Jest (niby) ochrona
środowiska, "Natury", obręby, rezerwaty, itd, itp wiec "one" powinny dostawać takie pisma do porzygania.
Powtórzę jeszcze raz do porzygania!!! Od lokalnych mieszkańców, instytucji czy organizacji, ciągle i
bez patrzenia na to czy przynosi to jakiś efekt czy nie. Może w końcu dotrze to do jakiś zakutych łbów że to że
nie ma ryby nie jest winą wędkarzy tylko tego co przedstawia się w owych pismach.
My wędkarze możemy ograniczyć się w 100% do "nie zabijania ryb" i niczego to nie zmieni. Ryb nie
przybędzie gdy warunki w jakich muszą żyć są niesprzyjające lub wręcz szkodliwe. Oczywiście dzierżawcy
wód, użytkownicy rybaccy powinni podejmować zdecydowane kroki żeby resztki tego co zostało próbować
ochronić. Jeżeli sami tego nie zrobimy to jaki damy przykład tym czego od nich wymagamy.
Jeżeli po wieloletnich interwencjach "góra" (rząd, ministerstwo, itd) dalej nie podejmie jakiś kroków żeby nasz (i
nie tylko) problem rozwiązać to PZW powinno postawić sprawy jasno i zrezygnować z dzierżawy i opieki nad
wodami. Powinni zażądać zniesienia ochrony, limitów i wszelkich przepisów dotyczących ryb skoro i tak życia
w wodach nie ma. Wody zostawić jako kanały odwadniające czy też jako "trasy" dla kajakarzy. I po problemie.
Za co mamy płacić?
Oczywiście piszę tu o wodach płynących bo o takich tu rozmawiamy.
 
  Odp: Soła górny odcinek [0] 07.07 13:16
 
Witam.
Masz rację.
Ale to wymaga zmian systemowych i prawnych w całościowym podejściu do gospodarowania zasobami wód w
naszym kraju. A tego nie jesteśmy w stanie zmienić zaraz i natychmiast.
Natomiast my - wędkarze, możemy zrobić to co najprostsze, nie oglądając się na innych. Możemy w parę tygodni
czy miesięcy zrobić wodę nołkilową, żeby odtworzyć chociaż w minimalym stopniu rybostan, nawet w
zdegradowanym środowisku wodnym.
W miejsce stołówki dla mas.
Byle by tylko wola była wśród rybożerców, których wybieramy do zarządów kół i okręgów.
Tej niestety brakuje w powyższym przypadku
Pozdrawiam.
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus