| |
Jak duzo to nie wiem, ale myślę, że z tysiac... Ci najbardziej zapaleni spotykali się jeszcze niedawno (ja nigdy nie miałem czasu) w kazdy czwartek na spotkaniach Warszawskiego Towarzystwa Pstragowego (dyskusje, wspólne krecenie much itp.) i to było kilkadziesiąt osób (czy te spotkania jeszcze są to nie wiem, ale pewnie tak, jak chcesz się czegoś dowiedzieć to na parterze na Twardej mają swoją gablotkę z aktualnymi informacjami, była też strona int., ale teraz nie działa). Towarzystwo organizuje też (przynajniej organizowało) zawody, wspólne wyjazdy nad Dunajec, zarybienia mazowieckich rzeczek (to oni walczyli o Jeziorkę) itp.
Jesli chodzi o miejsca do wędkowania to wszendzie jest tak samo daleko...
Jeszcze kilka lat temu spore populacje pstragów zamieszkiwały wiele mazowieckich rzeczek, ale to już wspomnienie. Warszawa to za duże miasto, żeby pewne informacje pozostawały w ukryciu, a jak wiadomo, każdy chciałby złowić pstraga więc gdy tylko rozeszła sie wieść, ze gdzieś są pstrągi to nawet grunciarze spod Śląsko-Dąbrowskiego brali spiner (albo co gorsza zywcówkę) i hajda na ososia... Szczególnie w tak zwanym sezonie przedszczupakowym zdarzało się, ze nad Jeziorką na odcinku 2 km stało w sobotę 10 samochodów...
W ten sposób wyczyszczono te piękną rzeczkę, i dzis ma się tam wieksza szanse podhaczyć pstragarza niz pstrąga. Chociaz istnieje grupa zapaleńców wierna tej rzeczce, która co roku wpuszcza tam za swoje pieniadze pare tysięcy palczaków więc jakbys miał czas w środku tygodnia i to wczesnie rano to możesz się stawic na wydeptanej łaczce ponizej Przęsławic i liczyć na jakies efekty. (Jeziorki dalej nie ma w informatorze, wiec jest dostepna za opłatą okregową - porozumienie z Radomiem - jedynie wprowadzono tam ograniczenie - tylko przynety sztuczne.
Jest jeszcze w informatorze rzeczka Rzadza i po miescie chodza słuchy, ze jesli gdzieś to tam... Ja się nasłuchałem i byłem trzy trazy bez efektu, ale jak bedziesz miał mało czasu i 20 zł dla okregu Siedleckiego to radzę spróbować szczególnie w dole odcinka górskiego.
Swojego czasu było tez dorzecze Rawki (Korabiewka, Chojnatka - miałem pstążka ze 35 cm-, Białka itp.), ale od dwóch lat nie słyszałem by ktoś tam łowił.
Tak na prawde jesli chcesz coś złowić to musisz mieć samochód i pieniądze na bęzynę i duzo czasu. Wtedy kierunek jest dowolny. Jak przejedziesz od Wa-wy 200 km w dowolna strone to na pewno napotkasz pstragową rzekę...
Każdy ma swoje upodobania, śa rózne grupy: Lubelsko-Roztoczańska., Mazurska, Białostocka, Jurajska, Świętokrzyska itp 
Najwięcej ludzi chyba jeździ, albo na Lublin (Bystra, Bystrzyca, Wieprz) albo na Mazury (Wel, Marózka, Pasłęka, a jak ktos ma układ z Olsztyńskim klubem Passaria to i rezerwatowa, niedostepna dla normalnych śmiertelników rezerwatowa Łyna).
Ja osobiscie lubię Marózkę, ale to raczej ze względu na widoki, ale złowić coś też można. Rzeka ta nalezy do GR Szwaderki i biorą za nią 20 zł/dzień.
Jest jeszcze Łomza (Skroda, Łojewek) ryby tam są, ale prejsja też. Ceny jak wszedzie.
Sa jeszcze, ostatnio popularne tzw. burdele z tęczakami. Sa to stawy lub wyrobiska, ale jeziorowe muchowanie poćwiczyć sobie można. Najbardziej popularne jest w Żelechowie (100 km na Lublin). Biorą tam 30 zł/dzień, ale można wziąć łódkę i woda jest duża. Dużo mniejsze wyrobisko jest w Krzyczkach, k. Nasielska. Biorą tam 50zł/dzień, ale jest o połowę bliżej (50 km). Obydwa te łowiska polecam tez zimą: teczak z pod lodu to wspaniała frajda. W sezonie wiosna-jesień jest tez czynne łowisko w Ossowie k. Wołomina. Tam jest tanio (10 zł) ale profil jest głównie karpiowy, a tęczaki na dokładkę.
Jakbyś potrzebował dokładniejszych informacji to pytaj na priva.
Pozdrawiam
Łukasz Kozub
|
