Odp: Długa nimfa pod prąd
: : nadesłane przez
dawidp. (postów: ) dnia 2003-11-19 16:54:16 z 212.160.76.*
witam!
moje doświadczenia z długą nimfą pod prąd zbierałem łowiąc na Sanie. Ale ta diabelnie skuteczna (pod warunkiem klarownej wody) metoda musiała sprawdzać się też na innych łowiskach.I spróbowałem . Zacząłem od Białki Tatrzańskiej. Szybka woda , niżówki że ......aż ryby wychodzą na brzeg i klasa przejżystości czysty kryształ. Tu sprawdziła się długa nimfa że aż oniemiałem. Potrafiła podnieść z dna szczwane pstrągi i drżące ze strachu lipienie! Długi przypon koryguje błędy w ułożeniu linki na wodzie (nie naturalny spływ muchy). A co do zacinania to już indywidualna sprawa, wyleczyłem się z zacięć "głowacicowych z poprawką" : ), i zrywam bardzo żadko .....choć zrywam. Załważyłem duży wpływ grubości żyłki na ilośc brań nawet na Białczańskich zbyrkach.
Ciekawa rzecz ma się z plastelinowym indykatorem, miałem na niego masę brań na Białce, a raz udałomi się wycholować pstrąga który zaplątał się w łącznik! Co ciekawe amatorami plasteliny (kolory żarówiaste) były też lipienie i klenie!
łowienie w poprzek i z prądem to już zupełnie inne wędkowanie tak jak i stosowanie większych i dociążonych nimf.
Pozdtrawiam!