| |
Robaczki, aleście na mnie pojeździli jak na łysej kobyle. Dawniej przy teatrach istniały bractwa klakierów. Już nie będe tego ciągnął - ale "burliwe apładismenty" zawsze zacierały rzeczywistść.
Może rzeczywiście we wzburzeniu po nieudanym długim weekendzie (jak widzicie nie tylko moim!) i w "pisarskiej " pasji przyłożyłem zacnemu p. Koniecznemu. Pardon! Ale teraz ad rem:
Był taki pisarz - Witold Gombrowicz i on snując refleksje o polskim charakterze dał przykład z własnej rodziny. Miał brata Janusza, agronoma, świetnego faceta wykształconego zagranicą. Zwrócił mu uwagę, że może by przynajmniej dziedziniec folwarku wybrukować kamieniami, które chłopi wyorują na kamienistej radomszczyźnie z pól. Ów Janusz na to stwierdził, że tak się u nas nie robi, nie ma takiej tradycji, na zachodzie to tak, ale nie tu!
Coś w tym jest nad naszymi rzekami, jak w piosence z kabaretu Olgi Lipińskiej;"chłopcy malowani, a pod spodem brudni". Przecież można się jakoś ułożyć z elektrownią by podawała planowany zrzut, przecież nie należy przechodzić obojętnie po stertach wiórów zalegającyh brzeg pod Leskiem (a ich przybywa!!!) itd... Czekam na to specjalne łowisko - może gdy powstanie zobaczę na nim rękę Gospodarza. Ale na wszelki wypadek opuszczeę moje Opole w kierunku Sanok za jakieś dwa lata. W sobotę jadę na Słowację, czy oni są naprawdę lepsi od nas? Po stokroć nie! Ale zaraz wejdę na stronę ich Instututu Hydrologicznego i dowiem się o planowanym spuście z Orawy. Wiem, że skontroluje mnie nie tylko strażnik, ale i policjant (obaj zresztą niemili - chyba kompleksy...), wiem też, że ten policjant jak coś jest nie tak z rzeką i nad nią to interweniuje! Nie jest jest u nich sielankowo, ale się logiczniej starają. Mułowaci, ale widać z każdym rokiem postęp w organizacji turystyki, wędrarskiej też. O Czechach nie będę pisał, bo oni idą jeszcze szybciej! My mamy niestety tylko San, ma go przede wszystkim Okręg Krośnieński. Ale mają go też sklepikarze różnych branż, hotelarze, ci od kwater itd. Jeżeli kilkuset wędkarzy jadąc jak ja (koledzy z którymi byłem poprawili mnie w jedną stronę 400 km) już w tym roku nie zaryzykuje to tracą wszyscy z okolic Sanoka i Leska. I tyle...A na Słowacji ostatnio płaciłem wszędzie w złotówkach - Ci, którym placilem byli mili... Panowie Andy i Tomek mylą obiektywne z subiektywnym. Amen. Kłaniam
|