| |
"Czy rzeczywiście wpuszczają tak dużo ryb jak mówią,a kicha z dzisiaj wynika tylko z presji wędkarskiej? "
Witam!
Ryb wpuszczają tak dużo, jak mówią, a "kto nie wierzy - jego rzecz", jak pisał kiedyś W.Młynarski  .
A co do sytuacji na łowisku w dniu 11 listopada:
Bardzo dużo ludzi, mała woda, słońce, w nocy -5'C. Niestety, szansę mieli pierwsi na miejscówkach, potem ryba była przepłoszona. Nie chcę być złośliwy, ale większość łowiących odbiera sobie i następnym szansę na branie przez nieumiejętne dobranie taktyki do specyfiki rzeki. Krótka nimfa, to( moim zdaniem oczywiście!) najmniej odpowiednia metoda w tych warunkach. Zwłaszcza, jeśli łowiący stoi tam, gdzie powinien poprowadzić zestaw(w najgłębszej wodzie), a zarzuca tam, gdzie powinien stać. Tak postępuje większość łowiących. A na Rabie dobrze jest zająć stanowisko jak najdalej od ryby, a nie jak najbliżej. Stąd skuteczność streamera i mokraj muchy. Krótka nimfa sprawdza się, gdy płynie dużo niezbyt czystej wody( najczęściej na wiosnę). Wędkarze często łowiący na Rabie wypracowali własną, z moich obserwacji wynika, że skuteczną metodę na tęczaka. Jest to coś w rodzaju połączenia ciężkiej nimfy z mokrą muchą. Dwie dociążone nimfy na pływającej lince, daleki rzut i bardzo, ale to bardzo powolne ściąganie(krótkimi "szczypnięciami"), ponad domniemanymi stanowiskami ryb. To działa. Tęczak nie jest wybradny,jeżeli chodzi o dobór muchy, natomiast nie lubi, jak się mu wchodzi na głowę.
Mam tadzieję, że tych kilka uwag pozwoli kolegom zmniejszyć ilość "pustych" dni na Rabie.
Ukłony - K.Ch.
|
