| |
kOLEGO! Szlag mnie trafia jak czytam takie posty,a jeszcze obrażające tych co coś robią. Powiedz co Ty robisz żeby tak nie było jak w opisanej przez Ciebie sytuacji? Co robią Twoi koledzy z koła, koledzy z innych Waszych kół? Myśmy zorganizowali straż rybacką w naszym powiecie,która coś robi,chce coś zmienić.To nie my uciekamy przed kłusolami ale oni przed nami. Na bardziej zagrożone odcinki rzek chodzimy w patrolach 8-mio a nawet 12-to osobowych.Często z Policją,która przy nas też ma wyniki i chętnie z nami współpracuje.W ub. roku np skontrolowaliśmy ponad 1700 osób łowiących na Wiśle od Strumienia w górę,dopływach,na granicznej Olzie i łowiskach kół.Moi koledzy są 4 -5 razy w tygodniu "na wodzie",mają po 90-130 godzin przepracowanych społecznie,na kontrolach a Ty sobie w tym czasie łowisz [o ile Ci kłusownicy pozwolą!] Kolekcja zarekwirowanego kłusownikom sprzętu zajmuje spore pomieszczenie.My działamy a nie biadolimy.Jeżeli sami się nie weżmiemy za porządki to rzeczywiście będzie tak jak piszesz. Przemyśl to i wszyscy,którzy chcecie łowić!! Ja jezdziłem po walnych zebraniach kół w naszym powiecie i przekonywałem kolegów o potrzebie stworzenia silnej straży z nas,wędkarzy i coś z tego wyszło.Daleko jeszcze do samozadowolenia ale pewien etap został zrobiony.Coś jednak można zrobić. A auta mi jeszcze nie porysowali,chociaż koledze opony przebili. Ale działa dalej!
|