Odp: A jednak to ma przyszłość.
: : nadesłane przez
Leszek (postów: ) dnia 2003-05-21 19:48:13 z *.rzeszow-pilsudskiego.sdi.tpnet.pl
Odbywanie zawodów na bitej rybie jest najbardziej racjonalnym i zgodnym z przepisami odbywaniem zawodów. Dodatkowo poważnie utrudnia oszustwa na zawodach.
Aby dotrzymywać limity, można odbywać każdą turę zawodów w inny dzień, nie jest to problem. Branie na zawodach kompletów ryb po turze jest również zgodne z regulaminem sportu wędkarskiego. W ramach odszkodowania organizatorzy zawodów mogą dokonać dodatkowych zarybień po zawodach.
Ilość zabieranych ryb na zawodach nie jest takim znowu dużym problemem. Główne straty powstają w czasie przygotowywania się zawodników do zawodów, wtedy są brane komplety w majestacie prawa w łącznych ilościach większych aniżeli na zawodach.
Hipokryzją jest biadolenie nad złowionymi rybami na zawodach, gdy przed zawodami dopuszcza się zabijanie ryb. Każdy zawodnik ma przecież wykupioną opłatę. Jeżeli grupuje się dużo dobrych wędkarzy na niewielkim odcinku rzeki to nieuniknionym jest dewastacja ryb. Presja przewyższa możliwości łowiska i tu winno się to przewidzieć w zarybieniach.
Przy łowieniu na rybach żywych natomiast obniża się wymiar poniżej dozwolonego, gdyż łowiska wyznaczone do zawodów są często w kiepskim stanie. Szczególnie w lecie przy wysokich temperaturach powoduje się takimi zabawami dużą śmiertelność łowionych lipieni. Skoro i tak zginą to dlaczego od razu ich nie zabić. Zabite ryby można sprzedać i za te pieniądze można kupić materiał do zarybień lub oddać zawodnikom jako częściowy zwrot kosztów zawodów.
Zawody na żywej rybie mają też tę wadę że sprzyjają rozprzestrzenianiu się chorób wśród poławianych ryb.
Inną alternatywą jest pozostawienie tylko zawodów rzutowych.
pozdrawiam
Leszek