|
Co kraj to różny obyczaj, (i zwyczaj też), jak mówi przysłowie. Mamy kaczki, wydry, nurogęsi (zapewne to
są Tracze Długodziobe - według Sokołowskiego PZWS, W-wa 1965r.), a gdzie są gęsi w zapisach
niemieckich?, wszak Niemcy słyną z dokładności.... Niejednokrotnie widziałem je (tzn. gęsi domowe),jak
żerowały w okresie rójki jętki majowej, dokładnie wyczuwając czas, kiedy następował ich wylot. Żerowały,
zresztą bardzo chciwie zarówno ryby, jak i gęsi, pospołu. Miało to miejsce w Średniej Wsi...dosyć dawno
temu. Te kursy przygotowawcze (chodziłem na podobne kursy, kiedy chciałem mieć wyrobioną kartę
wędkarską, a prowadził je przedwojennej daty inżynier rolnik, który bardzo ciekawie opowiadał młodym
adeptom sztuki wędkarskiej, że np. prądolubna ryba to Brzana, a nie Brzan itp.) których jest wzmianka w
niemieckich pismach powinny być od dawna prowadzone u nas, czy to w okręgach PZW, czy też kołach. A
tu figa, no bo po co?, dla kogo, przecież chłop żywemu nie przepuści jak mówi polskie przysłowie. Praca
nad tym historycznie - polskim problemem, powinna zacząć się od poprawy (aktualnego) stanu naszego
ducha, a na inne sprawy typowo materialne przyjdzie czas na później. P.S. odnośnie niemieckich ustaw ;
co to są "łowiska przyległe', jak to rozumieć. Pozdrawiam.
|