Witam.
NIe bądź piernik ...
To już wszystko było i piszesz o czasach minionych.
Jak pewnie widzisz - świat dookoła nas się zmienia. I zmienia się podejście do wielu rzeczy, zmienia się
mentalność, zmieniają się cele i priorytety. oraz drogi dojścia do tych celów.
Zmian dokonują ludzie młodsi od nas, bo przyszłość będzie ich bardziej dotyczyła.
Młody człowiek ma w nosie słuchanie opowieści dziadka Seby o wilkinowym koszyku.
On chce po prostu spróbować wielu rzeczy na raz i dopiero powiedzieć co mu z tych rzeczy smakuje.
Jak mu będziemy dalej wciskali do bólu ciemnotę o elitarności wędkarstwa muchowego, to z początkowego
zaciekawienia i pewnej ekscytacji, szybko przejdzie to w fazę irytacji i znudzenia taką pierdołologią starych
dziadków ... i za paręnaście lat okaże się że na muchę łowi w Polsce Seba, Sławek z Jerkbaita i Forest z
Natury ...
Pozwolisz że Cię zacutyję i odniosę się do jednego Twojego zdania:
"Wiedza nabyta nad rzeką, umiejętność szukania ryby, etyka... to były wartości, które mówiły o elitarności."
Otóż zaczynając przygodę z muchówką po prawie 40-tu latach moczenia robaka, poraziła mnie wręcz
niewiedza przyrodnicza większości wędkarzy muchowych, brak jakichkolwiek umiejetności poznania wody i
powszechnie panujący brak etyki właśnie. To o czym wspomniałeś to zaledwie jakaś garstka jeno - reszta,
często nawet bardzo doświadczonych muchołapów nie potrafi odróżnić od siebie pospolitych gatunków ryb w
naszych wodach wystepujących ... bo ich nie łowi na codzień z racji zafiksowania się pstrągiem i ilipieniem. Nie
wie co to jest przykosa w rzece ... bo w górskich rzekach ich nie ma, a poza nimi gdzie indziej nie łowią. Co do
etyki - oprócz tej garstki to jest ona dokładnie taka sama - identyczna jak w reszcie środowiska wędkarskiego,
bez względu na metodę połowu i odzwierciedla po prostu przekrój naszego społeczeństwa i kompletnie nie
wiem dlaczego to niektórzy wędkarze muchowi tę etykę sobie tylko przywłaszczają ...
Miejsce pierników jest w wiklinowym koszyku ...
Pozdrawiam.
PS. Moja żona pracuje od kilku lat przy samym polu golfowym (tym o którym piszesz) ... to też są bujdy o
elitarności tego sportu