f l y f i s h i n g . p l |
2024.12.06 |
|
| | | | | |
| | | | |
FORUM WĘDKARSTWA
MUCHOWEGO
|
|
|
|
Odp: Rola rolnictwa i wpływ na rzeki...
: : nadesłane przez
trouts master (postów: 8925) dnia 2023-11-03 08:07:01 z *.191.210.254.ipv4.supernova.orange.pl |
|
"Nieprawda. Oczyszczalnia daje sobie radę z chemikaliami. Ja pisze o przelaniu się w zbiornikach
oczyszczalni i zejściu tego syfu do rzeki bezpośrednio.
Zyga, udajesz głupka czy tylko podkrecasz atmosfer"
-------------
Dzień dobry.
Nic nie udaję. Technologiem oczyszczania nie jestem. Zwykły "lud" ze mnie, umiejący robić pewne rzeczy, nie
słuchający co "klepią" wszyscy dookoła powtarzając bzdury, nie znający się na rzeczy. Dlatego pytam.
Mart pisał o wpływie. Robił ktoś jakieś testy, badania, próby? Prawdziwe, w środowisku (w bardzo małej skali,
nie jako katastrofa ekologiczna) nie w laboratoriach.
Widzisz. Ty piszesz że oczyszczalnie dają sobie rady a Witek że nie. Gdzie wiec prawda? Piszesz o
"przelewach". Powtórzę, "w jakiej skali ten syf (jak to określasz) trafia z wodą-deszczówką? Ile promili lub ich
ułamki w całej objętości "przelewu"? Podałem dane. Ktoś już policzył ile "tego syfu" może trafić do rzeki przy
"przelaniu"? Podkreślę "tego syfu" czyli ścieków bytowych. O innych nie piszemy.
Pamiętajcie jednak że skoro przelewa burzówka bo zbiorniki nie mieszczą, to co dzieje się tam u celu? Tam
gdzie "ten syf" wpada czyli w rzece? W czasie ulew w rzekach jest malutka czyściutka woda??????!!!! A może
w rzekach też jest wtedy mega przelew. To jakie zatrucie? Jaka szkodliwość?
Zatrucie jest gdy woda w potokach, strumykach, rzeczkach jest bardzo mała (powiedzmy normalne stany,
minimalne przepływy) i są jakieś awarie oczyszczalni ścieków, zrzuty ścieków przemysłowych do rowów. Lub
nielegalne ich odpływy. To są skażenia zabójcze.
Dlaczego gdy "coś" wypływa z uszkodzonych, niesprawnych oczyszczalni ścieków to w rzeczkach o
głębokości wody "po kostki" widzimy martwe organizmy/ryby? Ano dlatego się duszą z braku tlenu. Bez tlenu
nic nie da rady żyć. Dlatego ryby próbujące się przed tym obronić wystawiają pyski nad wodę i oddychają
powietrzem, co na pewno wielu widziało na własne oczy w przeróżnych filmikach o ile nie na żywo. Na krótko
to wystarcza i życia ich nie uratuje.
Trzeba myśleć logicznie, kojarzyć i sumować pewne dane dochodząc do pewnych wniosków. A nie pisać
fantastykę.
A ja zwykły mechanik jestem wiec jak piszę, nie znam sie na wszystkim. Pytajcie fachowców od tego lub ludzi
robiących badania nad tym.
Podsumuje, woda przelewowa z oczyszczalni po/podczas ulewnych deszczy trafiająca do rzek nie jest w
stanie wielkiej szkody zrobić w środowisku. Oprócz śmieci (podpasek, tamponów, szmatek do duuuupy,
kondomów; itd) które "powiesi" nad brzegami rzek na przybrzeżnych czy zanurzonych krzakach.
Miłego dnia.
|
|
[Powrót do
Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem] |
|
|
|
|
Nadawca
|
Data |
|
Odp: Rola rolnictwa i wpływ na rzeki... [2]
|
|
03.11 09:42 |
|
|
Staram się myśleć logicznie jak to nazywasz. W kwestii ścieków bytowych:
" Zgodnie bowiem z definicją podaną w art. 9 ust. 1 pkt 15 obowiązującej ustawy z dnia 18 lipca 2001 r. Prawo wodne (Dz. U. z 2005 r. Nr 239, poz. 2019 z późn. zm.) ściekami bytowymi są ścieki z budynków mieszkalnych, zamieszkania zbiorowego oraz użyteczności publicznej, powstające w wyniku ludzkiego metabolizmu lub funkcjonowania gospodarstw domowych oraz ścieki o zbliżonym składzie pochodzące z tych budynków. Rodzaje tych budynków określa rozporządzenie Ministra Infrastruktury z dnia 12 kwietnia 2002 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie (Dz. U. Nr 75, poz. 690 z późn. zm.). W rozumieniu § 3 pkt 6 rozporządzenia budynkiem użyteczności publicznej jest m.in. budynek biurowy i socjalny, w tym również budynek przeznaczony na potrzeby administracji publicznej, opieki socjalnej, zdrowotnej, gastronomii.
Czytaj więcej na Prawo.pl:
https://www.prawo.pl/biznes/scieki-bytowe,156005.html"
Piszesz, że w dużej rzece to nic nie znaczy bo patrzysz przez pryzmat jednej oczyszczalni. W momencie gdy tych oczyszczalni po drodze jest więcej robi się problem bo trafia tego syfu zdecydowanie więcej. Rzeka sobie poradzi... z gównem tak. Z chemią nie.
I nawiązując do Twojego zwykłego ludu, jam jest zwykły ekonomista nie technolog ale jako ekonomista z umiejętnością słuchania ludzi-taki mam zawód- słucham ludzi. Uważnie. Z tego żyję min. innymi. W min.oczyszczalniach(kiedyś), tam gdzie wali smrodem strasznie, na konferencjach czy rozmowach nieformalnych.
Ja nie piszę fantastyki. Piszę o rzeczywistości.
"Nieprawda. Oczyszczalnia daje sobie radę z chemikaliami. Ja pisze o przelaniu się w zbiornikach
oczyszczalni i zejściu tego syfu do rzeki bezpośrednio.
Zyga, udajesz głupka czy tylko podkrecasz atmosfer"
-------------
Dzień dobry.
Nic nie udaję. Technologiem oczyszczania nie jestem. Zwykły "lud" ze mnie, umiejący robić pewne rzeczy, nie
słuchający co "klepią" wszyscy dookoła powtarzając bzdury, nie znający się na rzeczy. Dlatego pytam.
Mart pisał o wpływie. Robił ktoś jakieś testy, badania, próby? Prawdziwe, w środowisku (w bardzo małej skali,
nie jako katastrofa ekologiczna) nie w laboratoriach.
Widzisz. Ty piszesz że oczyszczalnie dają sobie rady a Witek że nie. Gdzie wiec prawda? Piszesz o
"przelewach". Powtórzę, "w jakiej skali ten syf (jak to określasz) trafia z wodą-deszczówką? Ile promili lub ich
ułamki w całej objętości "przelewu"? Podałem dane. Ktoś już policzył ile "tego syfu" może trafić do rzeki przy
"przelaniu"? Podkreślę "tego syfu" czyli ścieków bytowych. O innych nie piszemy.
Pamiętajcie jednak że skoro przelewa burzówka bo zbiorniki nie mieszczą, to co dzieje się tam u celu? Tam
gdzie "ten syf" wpada czyli w rzece? W czasie ulew w rzekach jest malutka czyściutka woda??????!!!! A może
w rzekach też jest wtedy mega przelew. To jakie zatrucie? Jaka szkodliwość?
Zatrucie jest gdy woda w potokach, strumykach, rzeczkach jest bardzo mała (powiedzmy normalne stany,
minimalne przepływy) i są jakieś awarie oczyszczalni ścieków, zrzuty ścieków przemysłowych do rowów. Lub
nielegalne ich odpływy. To są skażenia zabójcze.
Dlaczego gdy "coś" wypływa z uszkodzonych, niesprawnych oczyszczalni ścieków to w rzeczkach o
głębokości wody "po kostki" widzimy martwe organizmy/ryby? Ano dlatego się duszą z braku tlenu. Bez tlenu
nic nie da rady żyć. Dlatego ryby próbujące się przed tym obronić wystawiają pyski nad wodę i oddychają
powietrzem, co na pewno wielu widziało na własne oczy w przeróżnych filmikach o ile nie na żywo. Na krótko
to wystarcza i życia ich nie uratuje.
Trzeba myśleć logicznie, kojarzyć i sumować pewne dane dochodząc do pewnych wniosków. A nie pisać
fantastykę.
A ja zwykły mechanik jestem wiec jak piszę, nie znam sie na wszystkim. Pytajcie fachowców od tego lub ludzi
robiących badania nad tym.
Podsumuje, woda przelewowa z oczyszczalni po/podczas ulewnych deszczy trafiająca do rzek nie jest w
stanie wielkiej szkody zrobić w środowisku. Oprócz śmieci (podpasek, tamponów, szmatek do duuuupy,
kondomów; itd) które "powiesi" nad brzegami rzek na przybrzeżnych czy zanurzonych krzakach.
Miłego dnia.
|
|
|
|
Odp: Rola rolnictwa i wpływ na rzeki... [1]
|
|
03.11 10:24 |
|
|
Seba.
Błagam Cię, nie pisz syf lub opisz co to jest.
Piszesz o kumulacji. W rzece/jej przepływ w przekroju koryta się nie powiększa? Nie ma żadnej kumulacji. A
woda świeża (deszczowa) pada tylko tam gdzie występuje "przelew syfu"? Czy wszędzie, niżej (w miejscu
kumulacji) też?
Mart ma racje o niewydolnościach oczyszczalni, o kumulacji ścieków (turystycznych), o niżówkach (zazwyczaj)
na ciekach.
Widzisz. Dawniej, dawno dawno temu, w "zacofanej" i zaściankowej Polsce lub nie do końca tak dawno (bo
miejscami do lat 70-tych) ścieki wpuszczano do gleby, co bardziej cwani/myślacy mieli "szamba"/zbiornik i
wypompowując je wypuszczali do cieków. Teraz wszystko idzie do danego punktu (oczyszczalnia) i cieku.
Gleba to był taki filtr który oczyszczał, kumulował, gromadził odsączał a podczas deszczu był "płukany" i
oczyszczany "dozując" syf/truciznę stopniowo do wód. Było to złe? Powiedzmy. Teraz jest dobrze. Wg
niektórych. Ale nie ma już "tego filtra" i wszystko płynie odpływem bezpośrednio do cieku.
Pamiętasz zapewne jak wyglądały nasze rzeki w latach 70-80 ubiegłego wieku. Ryby powinny zdechnąć
wszystkie gdyby było tak jak myślisz. A wiesz jak było. Wtedy oczyszczalni było jak na lekarstwo.
Kumulować to się może to co pisze Mart w przypadku niżówek na ciekach i dodawaniu z "każdej"
(oczyszczalni) po kolei jak piszesz Ty. Gdzieś na dole na pewno coś się kumuluje. Ale podałem dane z
odpływu jednej przykładowej. Podać jeszcze dane przepływu z cieku (niby czystego) do którego ona wpada
żeby okreslic kumulację/stężenia? Może łatwiej i wiarygodniej jest jednak policzyć na tej pierwszej (niech
będzie Cisna) i wtedy określić ile płynie w cieku "świeżej" a ile płynie "syfu z Cisnej. Wtedy można sobie zrobić
jakieś kalkulacje i prawdopodobieństwa co może być niżej, choć nie można zapomnieć o naturalnym
oczyszczaniu się rzek.
Co innego zbiornik/ostojnik jakimi są zbiorniki zaporowe (np. Solina). Tu już może być znacznie gorzej. Choć
nie tak do końca bo coś co jest na głębokości kilkunastu metrów (o ile nie kilkudziesięciu) ciężko jest
"naturalnie ruszyć żeby wypłynęło do góry" (wlot do turbin) i popłynęło do Myczkowiec i Sanu. Ale zbiorniki
robią swoją złą robotę ale teraz nie o tym piszemy.
|
|
|
|
Odp: Rola rolnictwa i wpływ na rzeki... [0]
|
|
03.11 12:01 |
|
|
Skoro kiedyś było tak zajebiście a dzisiaj jest super to wróć do samochodu Syrenka a do prac polowych jeździj samochodem marki Żuk a do prac mechanicznych używaj wiertarki ręcznej na korbę zamiast elektrycznej.
Mówienie, że wylewało się na pola ścieki, które oczyszczała ziemia wtedy było OK.
Dzisiaj już chyba niekoniecznie biorąc pod uwagę fakt, że kiedyś był do mycia tylko płyn Ludwik i szare mydło. Dzisiaj stosowana chemia jest wielokrotnie cięższa mimo, że dopuszczana do użycia. Dla ludzi jest OK. Wlewa, czyści, pachnie i jeszcze powoduje, że się przetyka to co, człowiek tam wrzuci.
Dorzucę leki, hormony, ciężkie metale, oleje po smażeniu i przepalone samochodowe. Można wymieniać. Wszystko kiedyś się kumuluje. Kropla do kropli. gdzieś się osadza.
Skoro dla Ciebie jest OK to w porządku. Pozostańmy przy swoich zadaniach.
Seba.
Błagam Cię, nie pisz syf lub opisz co to jest.
Piszesz o kumulacji. W rzece/jej przepływ w przekroju koryta się nie powiększa? Nie ma żadnej kumulacji. A
woda świeża (deszczowa) pada tylko tam gdzie występuje "przelew syfu"? Czy wszędzie, niżej (w miejscu
kumulacji) też?
Mart ma racje o niewydolnościach oczyszczalni, o kumulacji ścieków (turystycznych), o niżówkach (zazwyczaj)
na ciekach.
Widzisz. Dawniej, dawno dawno temu, w "zacofanej" i zaściankowej Polsce lub nie do końca tak dawno (bo
miejscami do lat 70-tych) ścieki wpuszczano do gleby, co bardziej cwani/myślacy mieli "szamba"/zbiornik i
wypompowując je wypuszczali do cieków. Teraz wszystko idzie do danego punktu (oczyszczalnia) i cieku.
Gleba to był taki filtr który oczyszczał, kumulował, gromadził odsączał a podczas deszczu był "płukany" i
oczyszczany "dozując" syf/truciznę stopniowo do wód. Było to złe? Powiedzmy. Teraz jest dobrze. Wg
niektórych. Ale nie ma już "tego filtra" i wszystko płynie odpływem bezpośrednio do cieku.
Pamiętasz zapewne jak wyglądały nasze rzeki w latach 70-80 ubiegłego wieku. Ryby powinny zdechnąć
wszystkie gdyby było tak jak myślisz. A wiesz jak było. Wtedy oczyszczalni było jak na lekarstwo.
Kumulować to się może to co pisze Mart w przypadku niżówek na ciekach i dodawaniu z "każdej"
(oczyszczalni) po kolei jak piszesz Ty. Gdzieś na dole na pewno coś się kumuluje. Ale podałem dane z
odpływu jednej przykładowej. Podać jeszcze dane przepływu z cieku (niby czystego) do którego ona wpada
żeby okreslic kumulację/stężenia? Może łatwiej i wiarygodniej jest jednak policzyć na tej pierwszej (niech
będzie Cisna) i wtedy określić ile płynie w cieku "świeżej" a ile płynie "syfu z Cisnej. Wtedy można sobie zrobić
jakieś kalkulacje i prawdopodobieństwa co może być niżej, choć nie można zapomnieć o naturalnym
oczyszczaniu się rzek.
Co innego zbiornik/ostojnik jakimi są zbiorniki zaporowe (np. Solina). Tu już może być znacznie gorzej. Choć
nie tak do końca bo coś co jest na głębokości kilkunastu metrów (o ile nie kilkudziesięciu) ciężko jest
"naturalnie ruszyć żeby wypłynęło do góry" (wlot do turbin) i popłynęło do Myczkowiec i Sanu. Ale zbiorniki
robią swoją złą robotę ale teraz nie o tym piszemy.
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Copyright
© flyfishing.pl 2002
wykonanie |
|
|