f l y f i s h i n g . p l 2024.04.28
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Budowa suchej muchy-niezauważone .... . Autor: trouts master. Czas 2024-04-28 15:33:37.


poprzednia wiadomosc Odp: OS San 22.06.2020 Tabliczka OS jeszcze stoi : : nadesłane przez trouts master (postów: 8662) dnia 2020-06-24 09:24:38 z *.neoplus.adsl.tpnet.pl
  "Osobiście, też cały czas próbuje zrozumieć, jak zbiorniki wielofunkcyjne mają retncjonować wodę na czas
suszy, chronić przed powodzią, dawać dużo "czystej energii" i zapewnić radość miłośnikom wodnej rekreacji...
Aaaa i jeszcze do tego "racjonalna" gospodarka rybacka... Bo teoria teorią , ale patrząc na praktykę w
bierzącym przypadku to jakoś nie wychodzi. Choć poglądy osób odpowiedzialnych za gospodarkę woda w PL
sa bez zmian."


Wychodzi. Latami wychodzi. Nie bierz extremów jako wzór a bardziej jako przykład czego można unikać przy
popełnionych błędach.
Nie jestem za zaporami, ale w ogromnych zlewniach górskich są niezbędne jeżeli ktoś ma mieszkać w pobliżu
rzek lub ma biec jakaś infrastruktura. Chyba że wyludnimy wszystko biorąc Mongolię jako przykład.
Choć i wielkie miasta na "nizinach" będą zagrożone. Gwarancji nikt im nie zapewni.

  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: OS San 22.06.2020 Tabliczka OS jeszcze stoi [3] 24.06 09:51
 
(...) Nie bierz extremów jako wzór a bardziej jako przykład czego można unikać przy
popełnionych błędach.
(...)


Czyli obecne deszcze na południu to extremum zdarzające się raz na ile lat? 10, 100, 1000? Jednak na podstawie corocznych relacji w TV z południa kraju nie wydaje mi się żeby u Was takie opady były czyś wyjątkowym.
 
  Odp: OS San 22.06.2020 Tabliczka OS jeszcze stoi [2] 24.06 10:19
 
(...) Nie bierz extremów jako wzór a bardziej jako przykład czego można unikać przy
popełnionych błędach.
(...)


Czyli obecne deszcze na południu to extremum zdarzające się raz na ile lat? 10, 100, 1000? Jednak na podstawie corocznych relacji w TV z południa kraju nie wydaje mi się żeby u Was takie opady były czyś wyjątkowym.


Żadne ekstremum ... Natomiast problem leży we wspomnianym przeze mnie zjawisku, że "susza i powódź w jednym stoi domu" ...

Jak się teraz spróbuje wykopać dołek w gruncie to okazuje się, że pod warstewką zmoczonej ziemi teraz jest wciąż sucho jak pieprz. I wcale nie trzeba głęboko kopać.

W suchą ziemię, paradoksalnie może, woda nie wsiąka. Wsiąka w wilgotną i porowatą. Dlatego "ziemia nie przyjmuje opadów" i to, co spadnie spływa do rzeki, do koryta... Do tego powierzchnia chłonna zlewni jest zredukowana i wciąż redukowana przez zabudowę, drenaże, wycinki lasów i zmianę ich struktury, prostowanie koryt potoków, itp. itd.

Kiedyś robiłem takie prezentacje, jakie każdy może sobie zrobić w domu. Wystarczy wziąć kostkę gąbki, jedną o większych pęcherzykach, a drugą o mniejszych.
Jak się poleje taką suchą gąbkę, ustawioną pod kątem, to widać, ze woda po niej spływa, nieco wsiąka, bardziej w tę o większych pęcherzykach. Jednak nie wnika zbyt głeboko. To ilustracja warunków "suszy". Mimo pozornego, powierzchownego "zmoknięcia" nadal "ziemia wody nie przyjmuje" ... i to wcale nie daletego, że taka mokra, tylko dlatego, że taka sucha...
Jak się taką gąbkę namoczy i wyciśnie, zostawiając wilgotną, to po polaniu wodą widać ile wody wchłonie taka wilgotna gąbka w cała swoją objetość, a nie tylko powierzchownie. I znów - więcej taka o większych pęcherzykach (ilustrująca np. bagno czy oparzelisko), a mniej taka o mniejszych, ilustrująca mało chłonny, wysuszony grunt, jaki jest nawet w zdrenowanym lesie ...
jak się tę gąbkę chwilę potrzyma to widać jak woda grawitacyjnie się przemieszcza i powoli z takiej gąbki wypływa ... Tak działa retencja w zlewni ...

A proporcje między powierzchnią zlewni i jej pojemnością chłonną, a pojemnością koryta rzeki czy zbiornika retencyjnego są wielkie ... Nie da się żadnym zbiornikiem czy powiększaniem objętości koryta zastąpić retencji w dolinie ... No nie da się!!!

No a do tego wciąż tę pojemność retencji w gruncie zmniejsza się radykalnie...

Bo przecież, jak się zamiast takiej gąbki poleje kawałek płyty z tworzywa (reprezentującej dach domu, budynku, parking przed Biedronką w kazdym miasteczku, drogę, podjazd betonowy itp. "chwalebna infrastruktura") to oczywiście wszystko spłynie do koryta rzeki od razu - cały opad. ... Tym bardziej się nie pomieści ...

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski
 
  Odp: OS San 22.06.2020 Tabliczka OS jeszcze stoi [1] 24.06 10:54
 
Nic dodać, nic ująć.
Dlatego pisałem że najlepiej i najtaniej byłoby wysiedlić ludzi z koryt rzek. Koryt, nie tych w których widzimy że
płynie woda, tych które tworzy ukształtowanie terenu, przez setki, jak nie tysiące lat.
Ale zgodnie z polskim myśleniem: "robotę trzeba szanować bo można jej nie mieć". Lepiej nie robić czegoś
dobrze bo nie będzie później co robić.
 
  Odp: OS San 22.06.2020 Tabliczka OS jeszcze stoi [0] 24.06 14:57
 
Nic dodać, nic ująć.
Dlatego pisałem że najlepiej i najtaniej byłoby wysiedlić ludzi z koryt rzek. Koryt, nie tych w których widzimy że
płynie woda, tych które tworzy ukształtowanie terenu, przez setki, jak nie tysiące lat.
Ale zgodnie z polskim myśleniem: "robotę trzeba szanować bo można jej nie mieć". Lepiej nie robić czegoś
dobrze bo nie będzie później co robić.


Pewnie najtaniej by tak było, żeby pozbyć się ludzi z koryta rzeki, czyli na przykład nas, wędkarzy ... Żeby nie "pyskowali" ... Bo koryto to własnie ten kawałek na dnie doliny, którym płynie woda ...

Też trudno sięgać tysiące lat, bo to by dotyczyło pradoliny polodowcowej ...

Wiele zmieniło się w dolinach rzecznych przez ostatnie kilkadziesiąt, kilkanaście, kilka lat ... Jak się popatrzy na zdjęcia z powodzi to najczęsciej stoją zalane nowiutkie domy ... Podobnie jak te zjeżdżające ze zboczy z osuwiskami ... Wszystko przez ignorowanie uwarunkowań i postępowanie "bo ja tak chcę" "a kto mi zabroni" ...

Wiele też narobiły zmiany wcale nienaturalne, jak na przykład regulacje, które choćby nad Wisłą zostały przeprowadzone przez Holendrów sprowadzonych przez carskich urzędników w XIX wieku. Wtedy powstały obwałowania i budowano na terenach terasy (tarasu) zalewowej, za wałami. Zresztą, do dziś się tak dzieje - wystarczy popatrzeć przejeżdżając przez Wisłe mostem w Sandomierzu, na szczyty dachów wystających tuż ponad koronę wałów ... a potem problem z powodzią ...

Obrazek zamieszczony tutaj pokazuje jak to wygląda ... w takiej na przykład Warszawie cały Wilanów, aż po Pałac, jest zabudowany na terasie zalewowej, za wałami... już kilka razy było przygotowanie do ewakuacji jak woda płynęła Wisłą prawie równo z koroną wałów ... kiedyś było to zjawisko wyjątkowe, a ostatnio prawie regularne ...

Wyprowadzenie ludzi poza terasę zalewową może miałoby sens, tylko ona się zmienia wraz ze zmianami stosunków wodnych w dolinie ... Trudno powiedzieć jak będzie znów wyglądała za jakiś czas ... No i na ile da się przestać mamić lud wiarą w moc sprawczą dawno nieaktualnych idei regulacji rzek i budowania zapór.

Niemniej jednak, jakby miało być możliwie naturalnie to wtedy dałoby się opróżnić to wielkie bajoro i, jakby już została tylko betonowa ściana, postawić kogoś żeby powiedział komu trzeba coś podobnego jak na załączonym filmie...

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski
 
  Odp: OS San 22.06.2020 Tabliczka OS jeszcze stoi [5] 24.06 09:59
 
"Osobiście, też cały czas próbuje zrozumieć, jak zbiorniki wielofunkcyjne mają retncjonować wodę na czas
suszy, chronić przed powodzią, dawać dużo "czystej energii" i zapewnić radość miłośnikom wodnej rekreacji...
Aaaa i jeszcze do tego "racjonalna" gospodarka rybacka... Bo teoria teorią , ale patrząc na praktykę w
bierzącym przypadku to jakoś nie wychodzi. Choć poglądy osób odpowiedzialnych za gospodarkę woda w PL
sa bez zmian."


Wychodzi. Latami wychodzi. Nie bierz extremów jako wzór a bardziej jako przykład czego można unikać przy
popełnionych błędach.
Nie jestem za zaporami, ale w ogromnych zlewniach górskich są niezbędne jeżeli ktoś ma mieszkać w pobliżu
rzek lub ma biec jakaś infrastruktura. Chyba że wyludnimy wszystko biorąc Mongolię jako przykład.
Choć i wielkie miasta na "nizinach" będą zagrożone. Gwarancji nikt im nie zapewni.


Zaraz, zaraz ... ale to przecież o te "ekstrema" chodzi ... W normalnych warunkach woda sobie wzbiera i opada, przepływa i gromadzi się, a szkody są zależne od tego czy głupota ludzka skłoni do zabudowywania teras zalewowych czy nie ... No i czy te terasy powiększa przez zmniejszanie powierzchni chłonnej w zlewni czy nie ...

A ten XIXwieczny przejaw ludzkiego poczucia "wszechwładzy", obliczony na ówczesne warunki środowiskowe w zlewni, miał na myśli radzenie sobie z "wodą stuletnią" itp. Teraz to obecne byle wezbranie (bo to przecież nie żadna powódź) powoduje jego zwielorotnienie przez nieszczęsne funkcjonowanie zapory ... Bo jak Piotr napisał - dopływa 200, a zrzucane jest 400, przez co w sumie jest w Lesku 650 m3/s, a nie 450 i poziom wody przekracza alarmowy zamiast sięgnąć ledwie ostrzegawczego ... to zbiornik dokłada do problemu, a nie ogranicza jego zasięg ... "Ratowanie zapory" i tyle ... a może więcej, bo to więcej szkody niż pożytku ...

Ja też pamiętam rok bodajże 1980 (a może 79), kiedy to woda płynęla niewiele pod mostem przy elektrowni w Zwierzyniu, przelewając się przez drogę dojazdową przed mostem ... wtedy też ratowano zaporęzrzutami większymi niż dopływ, wywłując powódź, której by nie było gdyby nie zapora ...

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski
 
  Odp: OS San 22.06.2020 Tabliczka OS jeszcze stoi [4] 24.06 10:10
 
"Zaraz, zaraz ... ale to przecież o te "ekstrema" chodzi ... W normalnych warunkach woda sobie wzbiera i
opada, przepływa i gromadzi się, a szkody są zależne od tego czy głupota ludzka skłoni do zabudowywania
teras zalewowych czy nie ... No i czy te terasy powiększa przez zmniejszanie powierzchni chłonnej w zlewni
...."


Głupota ludzka to my. Ja jak i mieszkańcy okolic nie planowaliśmy i nie budowaliśmy zapory. Ale prąd każdy
chciał mieć. Porównując do teraźniejszości czy ktoś z nas chciałby żeby zniknęło 3G czy satelity? Covid
pokazał że można stanąć w miejscu. O prądzie nie wspomnę.
 
  Odp: OS San 22.06.2020 Tabliczka OS jeszcze stoi [3] 24.06 10:31
 
"Zaraz, zaraz ... ale to przecież o te "ekstrema" chodzi ... W normalnych warunkach woda sobie wzbiera i
opada, przepływa i gromadzi się, a szkody są zależne od tego czy głupota ludzka skłoni do zabudowywania
teras zalewowych czy nie ... No i czy te terasy powiększa przez zmniejszanie powierzchni chłonnej w zlewni
...."


Głupota ludzka to my. Ja jak i mieszkańcy okolic nie planowaliśmy i nie budowaliśmy zapory. Ale prąd każdy
chciał mieć. Porównując do teraźniejszości czy ktoś z nas chciałby żeby zniknęło 3G czy satelity? Covid
pokazał że można stanąć w miejscu. O prądzie nie wspomnę.


Nie wypada zaprzeczyć ...

No ktoś to wszystko robi ... buduje w terenach zalewowych, zmniejsza chłonność dolin, poszerza zakres spływu do koryta ... wiedząc o istnieniu zapory ... zapewne dlatego, że nie wie w czym rzecz ... to największy problem, bo wtedy szuka się magicznych uzasadanień i "kupuje" dziwne teorie o regulacjach "niezbędnych" itp.

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski
 
  Odp: OS San 22.06.2020 Tabliczka OS jeszcze stoi [2] 24.06 11:04
 
Uderzmy się wszyscy w piersi i pomyślmy jak wyglądałyby Bieszczady bez zbiornika?
Jaki rybostan byśmy mieli jako zagorzali fani wędkarstwa? Jacy ludzie mieszkaliby w okolicach? Rolnicy?
Wątpię, Leśnicy? Pewnie tak. Pracownicy leśni,na pewno. Agroturystyka? Może w jakiejś minimalnej skali.
Sanatoria, pensjonaty, domki, "sromki", miejscowości czy wiosk? Raczej żadne. Region wyglądałby pewnie
podobnie jak za ukraińską czy słowacką granicą. Pusty.
Wielbiciele gór, lasów, krzaków pewnie od czasu do czasu by tu zaglądali. Wędkarze, może w micro skali.
Zapora (-y) chyba jest pewnym plusem.
 
  Odp: OS San 22.06.2020 Tabliczka OS jeszcze stoi [1] 24.06 12:08
 
Uderzmy się wszyscy w piersi i pomyślmy jak wyglądałyby Bieszczady bez zbiornika?
Jaki rybostan byśmy mieli jako zagorzali fani wędkarstwa? Jacy ludzie mieszkaliby w okolicach?


Troszkę uderzasz w technokratyczną demagogię. Jest na świecie i również w Polsce wiele miejsc bez
zbiorników zaporowych które przyciągają rzesze turystów. Powiem więcej, są okresy np. wiosna i
jesień gdy rejon Soliny jest zdecydowanie mniej popularny niż wiele innych zakątków BIeszczad i
Pogórza. Ludzie? Jedź do Mucznego, Cisnej, Stuposian, Lutowisk i innych dla których zbiornik mógłby
nie istnieć to zobaczysz jacy ludzie tam mieszkają.
Kwestia rybostanu dla nas oczywiście jest jasna, dzięki zaporom mamy, nota bene na relatywnie
krótkim odcinku Sanu ryby P&L ale już amatorzy Ś&B tego powiedzieć nie mogą.
 
  Odp: OS San 22.06.2020 Tabliczka OS jeszcze stoi [0] 24.06 20:55
 
"Ludzie? Jedź do Mucznego, Cisnej, Stuposian, Lutowisk i innych dla których zbiornik mógłby
nie istnieć to zobaczysz jacy ludzie tam mieszkają.
Kwestia rybostanu dla nas oczywiście jest jasna, dzięki zaporom mamy, nota bene na relatywnie
krótkim odcinku Sanu ryby P&L ale już amatorzy Ś&B tego powiedzieć nie mogą."


"Ś&B nie mogą powiedzieć" dlatego że innym tak pasuje. Po co na odcinku Zwierzyń-Zagórz mają być
niechciane gatunki? Kiedyś, nie tak dawno (ok 2001/2003 o ile dobrze pamiętam) był jelec. Baaaardzo
przeszkadzał. Podobnie jak piekielnica. Co się z nimi stało? Trzeba by je (rybki) zapytać. W okolicach Sanoka
też prawie nie istnieją. To raz. Inna rzecz, dopóki na Zasławiu nie będzie konkretnej przepławki żadna inna
ryba jak pstrąg czy głowacica nie przejdzie przez próg.
Co do ludzi, policz ile ich w sumie jest. Oczywiście region bez zapory na pewno by funkcjonował, jak niejeden
podobny w PL.
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus