|
Oczywiście w kwestii moralnej masz rację. To zabawa człowieka za którą płaci ryba cierpieniem i stresem.
Jeżeli chłodzi o skalę, to w moim przypadku, od kiedy zaprzestałem spinningu przy użyciu woblerów, i lowię
praktycznie tylko na muchę smiertelne okaleczenie ryby hakiem zdarzyło mi sie raz. Więc problem
śmiertelności c&R leży gdzie indziej. Wypuszczane ryby giną głównie za sprawą wielominutowych sesji
pomiarowych a potem zdjęciowych, tylko po to by łowca mógł zawiesić na fb czy yt odpowiedniej jakości
materiał na widok, którego wszyscy zzielenieją z zazdrości.
|