|
Nie dyskutuję o etycznej stronie uprawiania wędkarstwa, bo Mariusz już to dosadnie wyjaśnił , tylko o tym, co wolno nam robić w majestacie prawa,
O tej drugiej stronie niestety nie ma Pan pojęcia.
Ustawa wyraźnie mówi, że nie wolno nam poławiać ryb o wymiarze i w okresach ochronnych, a jeśli podczas wędkowania coś takiego się przydarzy, to mamy takiej rybie niezwłocznie zwrócić wolność.
To wolno "poławiać" czy nie wolno? Bo mi sie to czły czas przytrafia.
W tym momencie nie chciałbym być w Twojej skórze, bo sąd sięga po Ustawę o ochronie zwierząt, gdzie już niewiele mamy do powiedzenia.
Tak, nie mamy nic do powiedzenia bo gdyby Ustawa o ochronie zwierzat miała pierwszeństwo przed ustawą o rybactwie to wędkarstwo w Polsce byłoby nielegalne!!!!!!!
Mówię o łowiskach "no kill", czyli poławianiu dla zabawy, do której również zalicza się wędkarski sport. Mam nadzieję, że trochę lepiej mnie zrozumiałeś
Niestety. Nic Pan nie rozumiesz. Z tego co czytam Pana teorii to łowiska no kill są też nielegalne bo cyt. "sąd sięga po Ustawę o ochronie zwierząt, gdzie już niewiele mamy do powiedzenia"
Zastanaiwm sie dlaczego Pan Panie Jacku, facet inteligentny, tak dalece nie lubi zawodów. Bo przecież sam Pan nie wierzy, ani nikt inny też nie w te setki małych rybek, rybich dzieciaków zamęczonych na zawodach. Nie wierzy Pan również że gdyby zlikwidować zawody znikną wszelkie problemy i na naszych rzekach od razu przybędzie pstrągów, lipieni i głowacic. Dlaczego więc walczy Pan z małym ułamkiem tego co czynimy rybom (wędkarstwo nigdy nie będzie nieszkodliwe dla ryb) nie widząc góry (Himalaje) innych problemów. Czyżby tam gdzie rozgrywa się zawody na ustawowych wymiarach było już wedkarskie eldorado?
Mógłbym jeszcze z dziesięc razy zapytać "dlaczego?", dlaczego?
Ale po co. Przecież wiem dlaczego!
|