|
Tym razem woda była większa, co nie znaczy że mogła być groźniejsza dla ryb. O tym czy ryby giną/schodzą w dół decyduje kilka czynników. Oczywiście są to tylko moje poglądy.
Jak napisałem woda była wyższa ale trwała (mam nadzieję że już po północy się skończy i zostaną tylko dwie turbiny) krócej. Przy niskiej temperaturze znacznie trudniej zaszkodzić rybom niż np. w lecie. Jest jeszcze kwestia zmętnienia. Wody brudzą się bardzo bo lasy są tragicznie zniszczone i straciły retencje. Drogami zrywki drewna płyną całe lawy błotne. Tu pozytywnym czynnikiem są Myczkowce ze zrzutem czystej wody, która rozcieńcza resztę.
Tak czy owak na pewno straciliśmy tegoroczny wylęg (było tego całkiem sporo) i zarybione 1,5 tygodnia temu roczne lipienie. Były chyba zbyt krótko by oprzeć się takiej wodzie. Najbliższe dni pokażą czy nie poszły też większe lipienie bo o pstrągi jestem raczej spokojny.
pozdrawiam
PK
|