|
Odpowiedź znajdziesz w wydumkach redaktorów WŚ
A tak na poważnie, dowcip polega na tym, że tych, którzy wiedzą nikt nie chce słuchać. Za mało populistyczne hasła głoszą. A tu tylko praca i odsunięcie oszołomów może pomóc. Niestety ci ostatni siłę przebicia mają coraz większą. Dzisiaj Panie racje ma ten, kto ma władzę, albo głośniej krzyczy. Takie czasy.
Jak zauważyłeś, rewolucyjne zmienianie modeli gospodarowania prowadzi w ślepy zaułek.
W czasach, o których piszesz, rybacy wyjmowali z jezior około 30 kg z hektara rocznie. I dla innych - wędkarzy i kłusowników starczało. Dzisiaj rybacy wyjmują 10-12 kg/ha i wszyscy pozostali narzekają, że Panie ryby nie ma.
Aaa i byłbym zapomniał. Kiedyś "poza kwitami" chodziło kiedyś znacznie więcej ryby niż dzisiaj.
|