|
Kolega wspomina o okresie, w którym i ja miałem okazję łowić na tych rzeczkach (no może trochę wcześniej zaczynałem, choć nie bywałem tam często, bo nie miałem takiej potrzeby). Natomiast znam wiarygodne relacje osób, które łowiły tam jeszcze wcześnie i powiem tyle, że nie można tego co się działo z rybostanem i stanem środowiska przez ostatnie 15 lat w ogóle porównywać do tego co było wcześniej. Czynników jest na pewno wiele, niektóre pozornie pewnie nie zauważalne „gołym okiem” jak np. wprowadzenie przez lata do stada pstrągów „wypaczonych” genów, zanieczyszczeń chemicznych w ściekach z gospodarstw domowych, przy wzroście ruchu turystycznego (wystarczy przejechać się przez okoliczne miejscowości i od razu widać i czuć, komu „przelewają” się szamba), cięcie lasów na potęgę nawet latem (stokówki „rozorane” od szczytów po podnóża stoków, trzeba zobaczyć co się dzieje jak poleje w takich miejscach – nie wiem gdzie są leśnicy z prawdziwego zdarzenia i ekolodzy, którzy tak nie raz „drą dzioby” z byle powodu, a tam na niektórych zrywkach dzieje się dosłownie „armagedon”!), czy wreszcie wzrostu temperatury w krytycznych okresach, przy niskim stanie wody. Kiedyś miałem okazję zasłyszeć z „drugiej ręki” informację jednego doktora geologii, który zajmuje się budową tych rejonów, że woda z fliszu karpackiego po naszej stronie ucieka na Słowację i wody np. Solinki „uciekają” nam za granicę. Słyszałem, że faktycznie na Słowacji nie ma z tym takiego problemu, także pewnie coś jest na rzeczy, choć nie mam pewności, to nie jest to optymistyczna informacja. Inne czynniki pewnie tylko podkręcały cały efekt i jest jak jest. Negatywnych okoliczności przez ostatnie lata jest na prawdę wiele, na niektóre widać ma się niewielki wpływ, a niektóre tak naprawdę „zamiata się problemy pod dywan”.
|