| |
Witam
No i wszystko jasne. Ja również dzisiaj zastanawiałem się jak te biedne ryby funkcjonowały przez setki tysięcy lat bez PZW. Bez zarybień. Normalnie nie do uwierzenia. Ohydne naturalne tarło ;) A to świnie ...
A tak na poważnie ... Może to nie w braku zarybień tkwi problem. Bo one rybom nie przynoszą niczego dobrego oprócz skundlenia populacji. Do większości wędkarzy nie dociera chyba to, że rzeka to nie PGR. Nie wystarczy wsypać, wyhodować, wyłowić i zeżreć. Nie wystarczy do tego by rzeka żyła. Powodem braku ryb nie jest brak zarybień. Zarybienia to tylko proteza. Powodem braku ryb jest zanieczyszczenie środowiska, mięsiarstwo "wędkarzy", kłusownictwo i ... rozwój technik połowu połączony z niesamowitą presją. "Za łebka" czyli w młodych latach jechałem na ryby rowerem, po czym zostawiałem rower oparty o wierzbę i przemierzałem ok. 7 km pod prąd a następnie wracałem i... rower stał. Do niczego nie przywiązany ;) Dzisiaj ... jadę autem nad małą rzeczkę, na totalne zadupie, obławiam jeden dołek, wracam a tam ... ktoś już zdążył zap... atrapę ze zderzaka ;( Dlatego też "za łepka" tłukłem w łeb większość tego co złowiłem a teraz tłukę dwa pstrągi w sezonie. Dla żony ;) Ilu z nas doszło do podobnych wniosków ???
Pozdrawiam
JM
|
