|
Muszę Cię po przyjacielsku zgromić
Niech sobie Skandynawowie hodują pomidory, niech sobie Salmo Club buduje tarlisko. Widocznie chcą mieć rybę z dzikiego tarła. Z jakiej racji mówisz do nich nawiedzeni? Czy Życie kulturalne na tym forum ma się sprowadzać do tego, że każdy będzie się interesował życiem innych?
Artura z Wejherowa interesuje gospodarka na Sanie, Ciebie zainteresuje działalność Salmo Clubu... no do czego to doszło? Niech każdy zajmuje się swoim podwórkiem i tykle.
Poza tym co innego walka z przyrodą, a co innego odwracanie skutków działalności człowieka. Chciałbym zauważyć, że działalność człowieka wobec rzek sprowadzała się na większości obszaru naszego kraju, ba nawet Europy, do pogłębiania koryta, by zmusić rzeki do zmniejszenia częstotliwości i zasięgu przepływów pozakorytowych - które nota bene są dolinie rzecznej i samej rzece bardzo potrzebne do zachowania dobrego stanu środowiska. Podczas pogłębiania chcąc nie chcąc człowiek systematycznie usuwał tzw. bruk korytowy W przypadku wielu rzek Niżu Polskiego, przepływających przez utwory polodowcowe, koncentracja frakcji żwirowej w postaci tego bruku była procesem obejmującym tysiące lat. I taki żwirowy koncentrat wywalono koparkami w przeciągu ostatnich kilkudziesięciu lat w ilości wręcz niewyobrażalnej.
W przypadku rzek podgórskich czas regeneracji tego bruku z uwagi na szybszą i bardziej dynamiczną erozję w obszarach górskich i dużą ilość bloków skalnych w zwietrzelinie, następuje znacznie szybciej niż na obszarach nizinnych. Bruk korytowy rzeki nizinnej związany jest często z przerzuceniem ogromnych ilości frakcji iłowej, pyłowej i piaszczystej, często z kilkoma cyklami migracji koryta w procesie meandryzacji, gdzie koryto rzeczne przemieszcza się od jednego do drugiego krańca doliny. Czasami koryto rzeki migrujące pod drugą krawędź doliny potrafi erodować osadu bruku korytowego sprzed kilku tysięcy lat, co powoduje wzrost ilości miejsc tarliskowych dla ryb łososiowatych.
Człowiek nieustannie walczy z grubą frakcją osadów w rzekach. Pogłębianie wyjmuje z rzeki często jakiś pokład żwirowo-kamienisty, a później w to miejsce następuje depozycja frakcji drobnoziarnistej i następuje zamulenie oraz zapiaszczenie, ponieważ żwir jest wyrzucony na bok. Co więcej budując faszyny nie pozwala się rzece wgryzać w aluwia i zabrać ten żwir z powrotem gdzie jego miejsce.
Skoro człowiek przez tyle lat usuwał grubą frakcję osadów z rzek, to teraz taka akcja Salmo Clubu jest jak najbardziej zadośćuczynieniem przyrodzie jej strat zadanych przez innych ludzi. Owszem w przypadku tej konkretnej rzeki może być różnie, ale w bilansie ogólnokrajowym ilość miejsc tarliskowych dla ryb łososiowatych w wyniku działań hydrotechników uległa znacznemu zmniejszeniu w stosunku do czasów historycznych.
Dlatego mi się to działanie Salmo Clubu podoba.
Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek
|