Odp: Bitwa pod Ausculum
: : nadesłane przez
venom (postów: 3582) dnia 2011-10-06 18:16:32 z *.tktelekom.pl
Marian,
Są miejsca gdzie mamy trasy narciarskie i są miejsca gdzie mamy rezerwaty. Ważne, żeby cały
górski świat nie składał się z samych rezerwatów, albo z samych tras narciarskich. Tak samo
jest z łowiskami.
Warto mieć jakiś burdelik "ekranujący" presję na wody dorzecza i zarabiający kasę, ale warto
mieć też jakiś dopływ z rezerwuarem genetycznym dzikich ryb. Na świecie jest miejsce na
głównie na różnorodność, zaś każda wizja ujednolicenia wszystkiego jest utopią.
Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek
Ależ o tym własnie piszę Czymże jest powszechny nawet na kilka lat C&R na wszystkich wodach krainy PiL który
pozwoli na odbudowanie stad tarłowych + mozna dołozyc do tego odcinki gdzie można sypać
ryby do odłowienia i zjedzenia ( takie Czarne Przemsze dla tych którzy chcą sobie rybę
własnoręcznie złowioną zjeść).
Duzo się tu dyskutuje o C&R w odniesieniu do postępowania z rybami a jednocześnie z wielką
wyrozumiałością traktuje fotografie ściskanych, panierowanych i podduszanych ryb.
Tak, ryby tak traktowane napewno maja mniejsza szansę na przezycie niż ryby z którymi
postepujemy własciwie i potem są argumentem przeciwko ludziom propagującym no-kill.
Powiedz sam czy lepiej mieć tysiąc hektarów wyrybionych wód i kilka odcinków C&R czy tysiąc
hektarów wód ze stabilną populacją ryb i kilka czy kilkanaście odcinków bądź łowisk Put&Take...
Myślę że odpowiedż nasuwa się sama...