|
Ne wiem, co rozumiesz przez "potencjał" wód pstrągowych. Jeżeli przerzucanie 20cm rybek to się zgodzę. W regionie Hordaland oraz setki km wokół nie uświadczysz w rzece 40taka, a jak się da trafić 30cm ryby to sukces. Co do "rozpraszania" presji przez łososie to też nie jest tak kolorowo jak wielu kolegółw znad Wisły sobie wyobraża. Z prawie 30 rzek łososiowych w regionie tylko 6 jest udostępnionych do wędkowania, ale ze względu na katastrofalnie niskie pogłowie łososia coraz głosniej mówi się o zamknięciu wszystkich. Nawet na tych otwartych sezon trwa od 2 do 4 m-cy. Za dużym pstrągiem łatwiej i taniej jest sie udać choćby nad San, niz na daleką północ.
W odpowiedzi na taką sytuacje bodajze 3 lata temu powstało pierwsze komercyjne łowisko pstrągowe na rzece Ekso. Zarybienie tęczakami nawet nikomu do głowy nie przyszło, choć hodowli nie brak w pobliżu. Zarybia sie selektem potokowca 1-2kg, w niewielkich ilościach.
Czy jest to przykład reprezentatywny nie wiem, ale z pewnością świadczy o tym, że Norwegowie jesli chodzi o rozwój zrównoważony są kilka półek wyżej od Słoweńców i reszty "cywilizowanego" świata".
|