|
Tez bedac tam - w Norwegii- kilkakrotnie,wiele lat temu odniosłem
wrażenie ze niewielkie , ubogie rzeki zasiedlają jakieś głodowe formy posokowca , ale juz w jeziorach - to inne para kaloszy ; inne łososiowate i inne łowienie .
Ja nie złowiłem ....ale starzy Norwegowie snuli czasem jakaś opowiastkę
)
Zgadzam sie ze nie ma tu prostych rozwiązań i łatwych wyborów czym i jak zarybiać , budować naturalne tarliska , co i jak .... i jak łączyć te elementy - to duża i niełatwa wiedza.
Masz rację ,ze silna praca "organiczna" nad mentalnością wędkarzy jest b. ważna
ale żeby cos sie zaczęło zmieniać szybko to trzeba konkretnych decyzji od tych co maja je podejmować - z czym moim zdaniem jest podobnie jak z mentalnością " wędkarzy " -
twarde to jak beton ...;-(
Dwóch w Polsce właścicieli prywatnych rzecznych muchowych łowisk i kilku zapaleńców
niewiele pomoże ....ale faktycznie bez nich to byłaby kompletna katastrofa.
Z wędkarskim pozdrowieniem ....
)
|