| |
Piszę to do wszystkich osób, którym tak bardzo przeszkadza działalność Krakowskiego Klubu Głowatka, jak i ich członków. Ciekawy jestem, kto w swoim życiu zrobił tak wiele, aby w rzece pływał sobie jeden gatunek, rok rocznie też zarybia innymi gatunkami, których po prostu dawno by nie było, bo zostały by zeżarte przez tych wszystkich internetowych i nie chcę tutaj nikogo obrażać, etycznych wędkarzy, którzy tak wiele zrobili dla wędkarstwa. Tak silnie zarybiają, przeznaczają swoje pieniądze, swój cenny czas itd. Po zamieszczeniu ogłoszenia o Pucharze ,wiele osób zrobiło wielkie halo, odnośnie słowa pstrąg. Po całym tym zamieszaniu miałem wiele telefonów, że nie ma się co udzielać i cała ta dyskusja to jeden bezsens, ludzie anonimowi itd. Ja akurat rozumiem doskonale internet, sam podpisuje się JacekOśw, jak widzę, co niektórzy doskonale wiedzą, że jestem z Oświęcimia, na nazwisko mam Pawłowski. Kiedyś tak się tutaj podpisywałem, ale niestety zagubiłem hasło, później już nie dało się po raz drugi zalogować pod tym samym nickiem.
Tak więc zostałem przy Jacek Ośw.
Dla mnie akurat jest mało ważne, czy ktoś się podpisze musztarda, czy kromka chleba, ważne jest to, o czym pisze, jak pisze, że stara się zachować kulturę pisania , nikogo nie obrażać.
Teraz wracając do sedna sprawy. To, że w moim Klubie na 64 członków większa grupa ma ochotę zabrać rybę to ja na to nic nie poradzę i tak jak tu kiedyś ktoś napisał, głowy za to uciąć sobie nie dam, ale muszę Wam powiedzieć, że podczas głosowania na walnym zebraniu , tylko jedna osoba chciała, aby na Pucharze zabierać ryby i nie chodziło o to, aby mieć jej trofeum, tylko raczej o to, aby w sposób fizyczny udowodnić złowienie okazu. Po jednak dłuższej rozmowie, 100% członków podjęło decyzję ,że od tamtej daty wszystkie Puchary będą rozgrywane na żywej rybie, a świadkami złowienia będą sędziowie, którzy przybywają na miejsce zaraz po zgłoszeniu telefonicznym i tak to teraz wygląda. Ta ryba została złowiona po Pucharze, została zabrana tylko dlatego , że w palnik dostałaby w chamski sposób, wyciągnięta z wody byłaby widłami lub na siatę, bo przecież po ujawnieniu jej miejsca przebywania, chłop by jej nie przepuścił i to tyle co mam do powiedzenia w tej sprawie. Nie można tego porównać do wypuszczania szczupaków na jeziorze, ryba płynie gdzie chce i trudno ją tak naprawdę zlokalizować. W górskiej rzece jest trochę inaczej, szczególnie, gdy na długości 500m, mamy jeden dołek w którym akurat ona sobie zamieszkała. Przypomnij sobie Marku, jak na Popradzie jeden miejscowy wędkarz złowił głowacicę i w jaki sposób ją uśmierca. Rozmawialiśmy na ten temat dość długo. Ja 99,9 swojej ryby wypuszczam i nie oglądam się na innych, ale nie będę też krytykował tych, którzy ze zdrowym rozsądkiem zabiorą sobie rybę. Tym bardziej ,że zrobili to w takich właśnie okolicznościach. Jak widzę, jednak są tu ludzie mądrzejsi, którzy zawsze wszystko wiedzą lepiej. Zapraszam w takim bądź razie na następny rok na Puchar, poznacie może pierwsze tych ludzi, zobaczycie ile pieniążków przekazują na ryby, wejdziecie do tej lodowatej wody, dokonamy wspólnie zarybienia , a potem sobie podyskutujemy. Jakoś wielokrotnie zarybiałem Dunajec jesienią i mimo wielu próśb, chętnych jakoś nie było, także też mógłbym tutaj pojechać ostro po bandzie po niektórych osobach, bo odnoszę wrażenie, że internetowe wędkarstwo pasuje im najbardziej i szybko oceniają sytuację jak i ludzi. Czy tak powinno być ?Czy powinniśmy atakować osoby, które poświęciły swoje życie ,aby stworzyć coś, co jest wyjątkowe ? Zastanówcie się, bo narzekać każdy potrafi. Pozdrawiam serdecznie
|
