Bieżące informacje |
Pstrąg i Lipień nr 42 |
KRÓLEWSKI PORADNIK WĘDKARSKI Z INDII Z XII W.
Jednym z najważniejszych źródeł do poznania dziejów wędkarstwa w świecie jest fragment induskiej księgi Manasollasa z XII w., w której jest opis połowu na wędkę, jako formy rozrywki. To źródło, pokrytę grubą warstwą historycznego kurzu i ukryte w trudnodostępnym oraz rzadko czytanym czasopiśmie w Europie, jest nieznane szerszemu kręgowi osób piszących o dziejach wędkarstwa, gdyż w żadnej ze znanych mi prac nie jest ono cytowane.
|
|
Wiadomości z łowiska |
Mała Wisła 1 |
2020-10-14 test
|
|
Wiadomości z łowiska |
San Zwierzyń-Hoczewka |
2013-07-12 Warunki bardzo dobre
|
|
Wiadomości z łowiska |
OS Dunajec |
2014-08-12 warunki dobre ale nie idealne
|
|
Wiadomości z łowiska |
Łowisko Pstrągowe Raba |
2020-10-31 Dobrze to już było...
|
|
Nasze wzory |
Mokra. |
|
|
Wzory much |
W katalogu FF |
|
|
IMGW |
Stan wód |
Niezbędny każdemu wędkarzowi "na rozjazdach"
|
|
| |
|
|
|
Flyfishing.pl
Inne: Czy troć już wyparła pstrąga?
autor: Stanisław Cios, opublikowane
2008-11-15
Celem niniejszego artykułu jest zwrócenie uwagi na pewne problemy w pospolitej nazwie gatunku Salmo trutta. Kieruję się przy tym dbałością o język ojczysty, zasadami nazewnictwa przyrodniczego, a także rozsądkiem.
|
|
|
Pstrąg (historyczny odpowiednik S. trutta m. fario) należy do najstarszych nazw naszych ryb, znanych dawniej w całym kraju. Już z XII w. jest dokument wspominający wieś Pstrążnice nad Sanną. W XIX w., kiedy te ryby jeszcze występowały w okolicy Warszawy, wiślani rybacy nazywali tę rybę bzdręgą/wzdręgą (Kuberski 1817, 28; Sobieszczański 1878), a nazwa pochodziła od pstrąga (Pisulewski 1852, 234 - pstrzęg; Linde 1858, Pstrąg).
W XIX w. pojawiły się u nas dwuczłonowe nazwy, np. pstrąg leśny (Lompa 1857) oraz pstrąg strumieniowy i pstrąg jeziorny (jako odpowiedniki Bachforelle i Seeforelle) (Anon. 1866). Powstały one pod wpływem literatury zagranicznej. Warto zwrócić uwagę, że te nazwy dwuczłonowe pojawiły się zanim do naszych wód wprowadzono inne ryby łososiowate.
Dostępne źródła historyczne wskazują, że dawniej w Polsce podgatunek S. trutta m. trutta w zasadzie nie miał nazwy pospolitej. Jedyna znana mi regionalna nazwa to podrybek w dorzeczu Skawy (Schneider 1871, Babiogórcy), a także Dunajca w XX w. Zazwyczaj podrybka utożsamiano także z łososiem (w źródłach po łacinie salmone). Podobnie brak jest dowodów na istnienie nazwy pospolitej podgatunku S. trutta m. lacustris. Rozróżniano jednak te podgatunki, ale dawni autorzy podali tylko nazwy łacińskie (Rzączyński 1721, 156-158 – truttas minores, majores i cubitales).
Kluk (1780) wprowadził nazwę łososiopstrąg, jako odpowiednik Lachsforelle. Nie przyjęła się ona na trwałe, choć w XIX w. niektórzy autorzy używali jej, lub skróconych form łosiopstrąg lub łostrąg. Nazwę troć (od trutta) wprowadził Wałecki (1864), na podstawie przekonania, że jest to odrębny gatunek (S. trutta) od pstrąga (S. fario). Wpisał się w modną wówczas, ale nie zawsze rozsądną, manię tworzenia nazw pospolitych niemal wszystkich gatunków zwierząt przez naszych przyrodników.
W XX w. powszechnie używano nazwy troć w odniesieniu do podgatunku S. trutta m. trutta. Od początku lat 50. zaczęto używać nazwy troć jeziorowa dla formy z jeziora Wdzydze, na podstawie przekonania, że jest to osiadła forma troci rzecznej (Anon. 1951). Od tego czasu zarzucono nazwę pstrąg jeziorowy i zaczęto powszechnie rozróżniać troć jeziorową i wędrowną.
Stosowanie nazw pstrąg i troć, oraz ich form dwuczłonowych, zaowocowało problemami, na które nie zwrócono należytej uwagi. W szczególności chodzi o zdefiniowanie pojęcia troć i jego relacji do pstrąg. Otóż obiegowo nazwa troć jest zazwyczaj synonimem troci wędrownej. Od pewnego czasu natomiast w literaturze naukowej (np. Brylińska 2000) troć jest nazwą gatunkową S. trutta. Ten dualizm pojęciowy rodzi dalsze problemy.
Jeśli dobrze rozumuję, oznacza to, że pstrąg potokowy, jako podgatunek, jest odmianą troci. W konsekwencji takiego rozumowania możnaby używać nazwy troć potokowa, skoro jest wędrowna i jeziorowa. Moim zdaniem, jest to jednak sprzeczne z logiką! Z historycznego punktu widzenia dawniejsza jest nazwa pstrąg w odniesieniu do gatunku S. trutta w obecnym układzie systematycznym i to ona powinna mieć pierwszeństwo. Okazuje się jednak, że ta piękna staropolska nazwa jest teraz wypierana przez sztuczny twór językowy.
Brak precyzyjnej definicji troci rodzi dalsze problemy. Otóż w latach 80. i 90. zarybiano rzeki przymorskie dużą ilością pstrągów tęczowych. Duże osobniki wpływające z morza do tych rzek były atrakcją wędkarską i modne stało się wówczas używanie nazwy troć tęczowa w odniesieniu do tej formy gatunku Oncorhynchus mykiss (Cios 1994). Choć na pierwszy rzut oka nazwa wydaje się nierozsądna, to jednak nie jest ona całkowicie pozbawiona logiki, skoro troć wyparła pstrąga z języka polskiego.
Kolejnym przykładem niejasności było stosowanie nazwy troć w dokumentach urzędowych (np. rozporządzeniach ministra rolnictwa w sprawie połowu ryb), jednocześnie wraz z jego naukowym odpowiednikiem S. trutta m. trutta. Z formalnego punktu widzenia nie wiadomo, czy chroniony miał być gatunek (co wynikałoby z nazwy pospolitej), czy podgatunek (co wynikałoby z nazwy naukowej).
Dalsze przykłady trudności interpretacyjnych znajdujemy w słownikach języków obcych. Od kilku stuleci do dzisiaj niezmiennie odpowiednikiem trout, truite, trutta, Forelle, itp. jest pstrąg, a nie troć. A przecież wszystkie te nazwy zagraniczne odnoszą się do gatunku S. trutta, czyli troci, zgodnie z naszym współczesnym nazewnictwem! Ponadto, w zagranicznej literaturze naukowej powszechnie przyjęte jest stosowanie nazwy brown trout w odniesieniu do gatunku S. trutta. Tymczasem w naszych słownikach odpowiednikiem troci jest zagraniczna nazwa formy wędrownej, np. bulltrout. Mamy więc tutaj galimatias, w którym trudno się połapać. W uproszczeniu, używając języka matematyki dochodzimy do paradoksalnej sytuacji, w której pstrąg=trout, ale trout≠pstrąg.
Reasumując, uważam, że brak jest względów merytorycznych, przyrodniczych, historycznych i językowych, by dalej utrzymywać słowo troć w języku polskim. Należy przywrócić nazwę gatunkową pstrąg (lub pstrąg potokowy, jako odpowiednika brown trout), a formy S. trutta wystarczyłoby określać jako potokowy, jeziorowy lub morski (wędrowny). Byłoby wówczas zgrabnie, logicznie i przejrzyście. Uszanowalibyśmy też tradycję. Tak jest we wszystkich najważniejszych językach europejskich (Allan i Ritter 1977). Za ujednoliceniem naszych nazw opowiedział się już wcześniej Jeleński (1983). Nie sądzę, by dzisiaj ktokolwiek był w stanie w sposób przekonywujący napisać jednoznaczną definicję terminów pstrąg i troć do słownika języka polskiego.
Literatura cytowana
Allan I.R.H., Ritter J.A. 1977. Salmonid terminology. J. Cons. int. Explor. Mer., 37(3):293-299.
Anon. 1866. Cennik ikry rybiej. Gazeta Przemysłowa 36: 148.
Anon. 1951. Troć jeziorowa z jeziora Wdzydze. Gosp. Ryb. 7:18.
Brylińska M. (red.). 2000. Ryby słodkowodne Polski. Warszawa.
Cios S. 1994. Pstrąg czy troć? Pstrąg & Lipień 2(1):12-13.
Jeleński J. 1983. Rodzime formy Salmo trutta L. – propozycje zasad gospodarki tym gatunkiem. Cz. I-II. Gospodarka Rybna, 5:20-22, 6:20-21.
Kuberski F. 1817. Krótki rys historyi naturalney. Warszawa.
Linde M.S.B. 1858. Słownik języka polskiego. T. IV. Lwów.
Lompa J. 1857. O rybołówstwie. Ziemianin, 3:283-300.
Pisulewski S. 1857. Zoologija krótko zebrana. Wyd. II. Warszawa.
Rzączyński G. 1721. Historia naturalis curiosa Regni Poloniae, Magni Ducatus Lithuaniae annexarumque provinciarum. Sandomierz.
Schneider A. 1871. Encyklopedya do krajoznawstwa Galicyi. T. 1-2. Lwów.
Sobieszczański F.M. 1878. Flora i fauna miasta Warszawy. Ustęp z opisu tego miasta. Józefa Ungra Kalendarz Warszawski Illustrowany na rok 1878, 93-97.
Wałecki A. 1864. Materyały do fauny ichtyologicznej Polski. II. Systematyczny przegląd ryb krajowych. Warszawa.
|
|
Autor |
Komentarz |
Tom.k
|
Jestem laikiem, ale przeglądającym chętnie słowniki etymologiczne i starającym się używać słów świadomie. Od dłuższego czasu słowo 'troć' mnie irytuje i postuluję używanie określenia 'pstrąg' (ew. morski - i tyle). Mam na to świadków! ;-)
Pozdrawiam.
| Lowca Jelczykow
|
Brawo Swietny artykul tez nie lubie okreslenia "troc" bo wprowadza galimatias do nazewnictwa Rozbicie na potokowy, jeziorowy, i wedrowny jak najbardziej wlasciwe
| S. Cios
|
Tekst ukazał się niedawno na łamach Przeglądu Rybackiego, 2008 nr 5.
| Krzysztof Dmyszewicz
|
A pan Jeleński mówi na pstrągi rasy myślenickiej "Trotki Dorotki".... ;-) Przecież to jest fajne.
Dla równowagi na trocie wędrowne, możemy wesoło mówić "Pstrągusie Wędrusie"...
Tak na poważnie myślę, że termin troć przyjął się już raczej na stałe. Tym niemniej ufając w dobre intencje autora, mogę od dziś mówić o pstrągach w odniesieniu do troci. Pstrąg jeziorowy, pstrąg wędrowny i pstrąg potokowy. A więc 1 stycznia, hajda na pstrąga wędrownego!
| Tom.k
|
Słowo 'troć' irytuje mnie także dlatego, że nic ono nie mówi "człowiekowi z ulicy". Stąd w sklepach piszą "łosoć bałtycki". Żeby jakoś trafić do wyobraźni przygodnego słuchacza, a nie wprowadzać go w błąd - musielibyśmy powiedzieć, że w morzu złowiliśmy PSTRĄGA morskiego. Mi to odpowiada.
Ale mało, że potokowy/rzeczny, jeziorowy i wędroeny/morski... Bo jest przecież populacja pstrąga "potokowego" w czystych Wodach Zalewu Kamieńskiego. Troć to, czy pstrąg?
Swoją drogą, nie widziałem wzmianek o tej populacji w jakichś naukowych źródłach, wiem o niej skądinąd...
| mart123
|
A ja wolę zakląć: "k...., ale mi poszła bycza troć!"
zamiast: " co za pech, odhaczył mi się duży pstrąg morski."
Troć to jednak... troć, nie pstrąg.
| Tom.k
|
No, z drugiej strony coś w tym jest. Jednak u mnie pstrąg przeważa ;-)
| Ł Jurczyk
|
Gospodarz Raby mówi trotki dorotki bo to przecież salmo TRUTTA m. fario dorothea. Opierając sie na łacinie powinno sie, być może, mówić więc Troć strumieniowa, jeziorowa lub morska.
Muszę tu przyznać rację Krzysztofowi - zarówno nazwa troć, w odniesieniu do formy wędrownej, jak i pstrąg w odniesieniu do osiadłej, są już chyba zbyt mocno zakorzenione w naszej świadomości jak i literaturze. Z drugiej strony jednolita nazwa nie prowadziłaby do nieporozumień, w takim sensie, że mówimy o odmianach a nie innnych gatunkach. Na koniec, z jeszcze innego punktu widzenia - jeżeli obie odmiany posiadają swoje własne pule genetyczne to czy nie są już na granicy specjacji?
| S. Cios
|
Problem w tym, że nazwa troć wcale nie oznacza formy wędrownej! Jest to nazwa gatunku! Wiele osób nie zastanawia się nad tym co mówi, stąd te nieporozumienia. Inne przykłady w terminologii wędkarskiej to rójka i 'pupa'. Propaguje się te terminy w literaturze wędkarskiej bez wiedzy, co one w rzeczywistości oznaczają.
| Robert Kostecki
|
A jak się ma troć jeziorowa do tzw. "pstrąga jeziornego"?! Wędkarze rozróżniają troć jeziorową, która żyje w jeziorze, a na tarło wchodzi do jego dopływu, oraz pstrąga potokowego, który żyje w rzece, a do jeziora (przepływowego) wchodzą okresowo, np. w zimie.
| S. Cios
|
To jest to samo. A jak nazwać pstrąga, który pływa sobie w rzece, a gdy zechce to płynie w dół rzeki. Czasem trafi na jezioro. Czasem to jezioro jest małe, czasem duże. Czasem to jezioro ma wodę słodką, a czasem jest w niej więcej soli. Czasem zasolenie jest 0.3,5%, a czasem 3,5%. Czy pstrąg w Jeziorze Saimaa, Zatoce Botnickiej i południowej części Morza Bałtyckiego czymś się różni? Nie, niczym. Różni się tylko środowisko. Tak to jest w dużym skrócie. Oczywiście są formy, ale zawsze tego samego gatunku - pstrąga.
| Robert Kostecki
|
Chodzi tu, np. o jeden ciąg - rzeki i jezior przepływowych wraz z dopływami. W tym samym czasie w rzece żyją łososiowate o ubarwieniu i pokroju ciała charakterystycznym dla pstraga potokowego, w tym egzemplarze ponad 1,5 kg, a obok w jeziorze żyją podobnej wielkości ryby zewnętrznie identyczne jak troć jeziorowa, po prostu będące trocią i wycierające się w dopływach. Te pierwsze i te drugie spotykają się czasami na wspólnych stanowiskach przy wpływach rzeki do jezior. Taka sytuacja ma miejsce na dalekiej północy Szwecji.
| S. Cios
|
To jest ten sam gatunek, w ramach którego jest duża zmienność i ogromna plastyczność , zarówno w ubarwieniu, jak i biologii. Podział na pstrąga jeziorowego i potokowego w krajach nordyckich jest raczej umowny, bo oznacza miejsce, gdzie najczęściej przebywa, lub gdzie jest łowiony. Nie ma związku natomiast z cechami anatomicznymi, bo te ryby się przecież mieszają.
| S. Cios
|
Może jeszcze dodam pare słów. Na pólnocy w jeziorach i "Morzu Bałtyckim" żyją gatunki, które są typowo rzeczne u nas. A więc jelec, jaź, lipień, itp. (także bezkręgowce). Czy jest sens wydzielać jelca potokowego, jelca jeziorowego i jelca wedrownego? Albo dla tych dwóch ostatnich tworzyć nawet odrebną nazwe gatunkową?
| venom
|
w zasadzie można panu panie Stanisławie przyznać rację. Jednakże podział nazewnictwa i określenie formy edrownej jako troć ma tez swój sens i przejrzystośc.
łowię dwukilogramową rybę...
Dla potokowca to juz okazowy egzemplarz - dla wędrownej raczej mała rybka...
wracając do nazewnictwa obu gatunków jako pstrągów wprowadzimy zamieszanie...
powiem że złowiłem małego pstrąga wędrownego i większość zapamięta tylko pierwszy człon nazwy :-)
w powiązaniu z 2 kg wagi będzie to wyglądało dziwnie :-)
"mały dwukilogramowy pstrązek wędrowny" :-)
| S. Cios
|
Dlatego w Finlandii jest jeden wymiar ochronny dla pstrąga - 40 cm i nikt nie ma problemów. Forma karłowata w połnocnej Laponii (tzw. tammukka) nie podlega ochronie.
| pstrągarz
|
Szczerze gratulując niebanalnego artykułu, chciałbym dołączyć się jednak do już zgłoszonych wcześniej uwag krytycznych i dodać do nich jedną uwagę nazewniczą. Otóż, przypuszczalnie nazwa „pstrąg” miała opisywać charakterystyczny deseń ryby – pstrągiem zaczęto więc nazywać rybę „pstrą”, tzn. upstrzoną (w domyśle – charakterystycznymi dla niej kropkami). Jeśli więc Autorowi, który wielokroć powołuje się na tradycję językową, nie przeszkadzałoby, że – niejako wbrew tradycji – pstrągiem nazywalibyśmy również „łososiopodobną” troć (podobną bardziej do łososia niż do „pospolitego” pstrąga), to wycofuję zarzut. Nadal jednak nie wiem, jak w ramach proponowanej przez Autora kategorii „pstrąg jeziorowy” chciałby On pojęciowo oddzielić pstrąga w postaci „fario” od pstrąga w postaci „trutta”, tzn. takiego, który wysrebrzył się wskutek pobytu w jeziorze (lub zbiorniku zaporowym) i przez to zatracił charakterystyczne dla pstrąga ubarwienie, w tym zwłaszcza czerwone kropy. Chyba że Autor uważa (za J. Jeleńskim), iż w tych akwenach, gdzie pstrągi dorastają do rozmiarów troci i nabierają jej srebrzystej barwy nie ma sensu mówić o „pospolitych” (czerwonokropkowanych) pstrągach, skoro byłyby to w istocie młodociane osobniki troci, w związku z czym na takich akwenach należałoby ustanowić wyższy wymiar ochronny dla wszystkich osobników z gatunku Salmo trutta (być może podobne rozumowanie mogłoby dotyczyć też rzek pomorskich i trudności z rozróżnieniem wyrośniętych pstrągów potokowych i młodocianych osobników troci wędrownej; swego czasu zresztą postulowano podniesienie wymiaru ochronnego dla pstrąga potokowego na północy kraju). A jeśli już jestem przy nazwie gatunkowej Salmo trutta, to czy musimy mieć pospolitą jego nazwę ? Czy nie wystarczy nazwa fachowa – łacińska ? Przecież w przyrodzie nie istnieje żadna abstrakcyjna Salmo trutta, a tylko albo Salmo trutta morpha fario, albo Salmo trutta morpha trutta, albo Salmo trutta morpha lacustris. Nie musimy więc na siłę tworzyć nazwy pospolitej dla pojęcia, które w rzeczywistości nie ma desygnatu. Sam Autor zresztą wyraził się krytycznie na temat „manii tworzenia nazw pospolitych dla niemal wszystkich gatunków zwierząt”.
| S. Cios
|
1. Jest przyjęte, że gatunki zwierząt, które są w miarę łatwo rozpoznawalne (przynajmniej gołym okiem), raczej pospolite i mające jako takie znaczenie dla człowieka (lub związek z nim), mają nazwy pospolite. Tym bardziej, że większość z nich powstała zanim powstały nazwy naukowe. Stosunkowo niewiele ludzi rozumie taksonomię i zasady tworzenia nazw naukowych. W XIX w. była mania tworzenia nazw dla zwierząt, o których było wiadomo tylko garstce przyrodników i tylko oni mogli je rozpoznać. Im wystarczała nazwa naukowa. Po co plebsowi nazwa, której nie wiadomo do czego odnieść?
2. Nazwa pstrąg powstała w czasach, gdy ludzie zbytnio nie interesowali się szczegółami przyrodniczymi, ani systematyką. Wiadomo, do czego się odnosiła - do gatunku Salmo trutta. W zależności od środowiska, różne formy pstrąga przybierały różne ubarwienie, zwłaszcza w późniejszym okresie życia. Jako młode wszystkie wyglądają tak samo, mają taką samą mają budowę, gdyż są TYM SAMYM GATUNKIEM. Nie widzę związku rozważań dotyczących wysrebrzania z nazwą pstrąg. Wchodzimy tutaj w zbędne niuanse związane z biologią. Zresztą czy Anglicy muszą zarzucić nazwę brown trout (albo przyjąć drugą silver trout), dlatego, że niektóre osobniki się wysrebrzają?
| pstrągarz
|
Wierzę na słowo ichtiologom, że mamy tu do czynienia z jednym i tym samym gatunkiem ryby, co zresztą wyraźnie napisałem poprzednio. Problem w tym, że formy przybierane przez poszczególne osobniki tego gatunku są tak bardzo zróżnicowane.
Nazwa "pstrąg" dla całego gatunku jest więc równie dobra (i zła zarazem) jak nazwa "troć", bo obejmuje skrajnie różne w swej postaci osobniki.
Oczywiście, krytyka ta opiera się na założeniu (być może wzruszalnym, obalalnym), że nie możemy dać nazwie "pstrąg" pierwszeństwa tylko na tej podstawie, że nazwa ta jest historycznie wcześniejsza i ma naturalny rodowód (w przeciwieństwie do neologizmu, jakim jest nazwa "troć"), gdyż jak napisałem poprzednio pojęcie "pstrąg" obejmowało przypuszczalnie tylko osobniki w formie "fario". W tym zatem sensie widzę związek między nieadekwatnością nazwy "pstrąg" do pstrąga, który wskutek oddziaływania środowiska stał się trocią ("wysrebrzył się").
| S. Cios
|
Punktem wyjscia moich rozwazań jest niejasnosc termin 'troc'. Tak na dobra sprawe nie wiadomo co sie kryje pod nim. Ja nie jestem w stanie podac precyzyjnej definicji terminow pstrag i troc, zgodnie z zasadami jezyka polskiego i nauk przyrodniczych. Jesli ktos potrafi - to prosze podac. Chetnie sie z nimi zapoznami.
| pstrągarz
|
Mogę tylko przyłączyć się do tego apelu, bo ja również nie potrafię kategorycznie oddzielić pstrąga od troci, o czym też wspomniałem w kontekście moich (zainspirowanych wypowiedziami
J. Jeleńskiego i W. Węglarskiego) uwag na temat potrzeby specjalnego potraktowania pstrągów tam, gdzie mogą one przybrać postać troci.
Na zakończenie chciałbym podkreślić, że mnie również razi nazwa "troć" używana na określenie całego gatunku Salmo trutta (stąd moja propozycja poprzestania w tym zakresie na terminologii łacińskiej); pamiętam jakim szokiem było dla mnie dostrzeżone przeze mnie w katalogu systematyki ryb polskich usytuowanie pstrąga pod nazwą troć, mającą być w zamyśle autora katalogu polską nazwą całego gatunku Salmo trutta.
| S. Cios
|
Mnie też to zaszokowało kilka lat temu. Dlatego postanowiłem napisać ten artykuł, co mi zajeło trochę czasu.
| Ireneusz Kasia
|
Witam,
Ostatnio nabyłem "Przewodnik Słodkowodne Ryby Europy" autorstwa Panów: Roland Gerstmeier i Thomas Romig, tłumaczenie dr Jana Błachuta, wydawnictwo Multico 2002 i tam również Pstrąg Potokowy przedstawiony jest jako "stacjonarna forma słodkowodna" Troci (Salmo trutta).
Nawiązując do ujednolicenia nazewnictwa jak by Pan przedstawił nazwy takich ryb ja Pstrą Źródlany i Palia Źródlana (Jeziorowa). W zasadzie to ten sam gatunek tylko różniący się środowiskiem w którym żyje.
Idąc tym tokiem rozumowania (nazewnictwa) to rónież Palie powinniśmy "przerobić" na Pstragi. W Ameryce północnej ta nazwa jest bardzo popularna choć nie mam pojęcia cz z naukowego punktu widzenia poprawna.
pozdrawiam
| S. Cios
|
Jeśli pod tymi dwoma nazwami kryje się gatunek Salvelinus fontinalis i S. alpinus, to o ile dobrze pamiętam wystarczy przyjąć nazwę rodzajową palia (z rosyjskiego) lub golec (rozpowszechnioną u nas), by było przejrzyście, tym bardziej, że oba są rzadkie w Polsce (nie mam informacji, czy S. alpinus gdzieś jest hodowany).
| Sokol
|
Czytając wszystko rodzi się pomysł by ktoś napisał artykuł edukacyjny o gatunkach pstrągów i ich odmianach. Ile ich naprawdę jest i jakie mają odmiany...potokowiec - troć, tęczak - stealhead (podobno najsilniejsza ryba fososiowata na świecie), żródlany - palia... Czy jest coś jeszcze?
| Sokol
|
I ja bym zachował takie nazewnictwo jakie jest. Może zamiast źle to oceniać warto pomyśleć że to jest coś bardzo cennego mieć niepowtarzalne, nawet endemiczne nazewnictwo tak jakbyśmy podchodzili do tego problemu nie źle jak piszecie tylko WYJĄTKOWO.
|
| |
Galeria zdjęć |
Słowacja 2024 |
|
|
|