f l y f i s h i n g . p l 2024.04.24
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
Bieżące informacje
Pstrąg i Lipień nr 42
KRÓLEWSKI PORADNIK WĘDKARSKI Z INDII Z XII W.

Jednym z najważniejszych źródeł do poznania dziejów wędkarstwa w świecie jest fragment induskiej księgi Manasollasa z XII w., w której jest opis połowu na wędkę, jako formy rozrywki. To źródło, pokrytę grubą warstwą historycznego kurzu i ukryte w trudnodostępnym oraz rzadko czytanym czasopiśmie w Europie, jest nieznane szerszemu kręgowi osób piszących o dziejach wędkarstwa, gdyż w żadnej ze znanych mi prac nie jest ono cytowane.
Wiadomości z łowiska
Mała Wisła 1
2020-10-14
test
Wiadomości z łowiska
San Zwierzyń-Hoczewka
2013-07-12
Warunki bardzo dobre
Wiadomości z łowiska
OS Dunajec
2014-08-12
warunki dobre ale nie idealne
Wiadomości z łowiska
Łowisko Pstrągowe Raba
2020-10-31
Dobrze to już było...
Nasze wzory
Cudak
Wzory much
W katalogu FF
IMGW
Stan wód
Niezbędny każdemu wędkarzowi "na rozjazdach"
 
Flyfishing.pl
Reportaże:
Zimorodek...

autor: Kazimierz Żertka, opublikowane 2006-02-22

Marcowy dzień. Jeszcze przesiąknięty surowym zapachem odchodzącej zimy. W zmęczonej, szaroburej przestrzeni, majaczą jeszcze płaty buro-sinego śniegu. Słońce gdzieś znikło przyległe zawałem ciężkich chmur, uporczywie nawoływane śpiewem skowronka zawieszonego gdzieś wysoko. Rzeka uwolniona z kleszczy lodu zawadiacko toczy szmaragdową toń. Miejscami, na nasłonecznionym stoku niczym iskry lub gwiazdy jaśnieją pierwsze krokusy.
 
Nigdy nie mogłem znieść tej wędkarskiej przyduchy, która trwa od końca sezonu lipieniowego, po sezon połowu pstrąga. To oczekiwanie. Znoszę je okropnie, miotając się po kątach jak wyrzut sumienia. Dziś jednak idę... idę się przywitać. Nałykać się tej wczesnowiosennej surowości ziemi, napatrzeć się tego piękna zatrzymanego w pąkach. Posłuchać radosnych nawoływań skowronków i kosów. Zobaczyć jak rzeka przeżyła ten sen zimowy, zadymki i utrapienia wszelakie, czy zmieniła się, czy korytem
wyrzeźbiła nowe miejscówki...
Wiem, że woda jeszcze pośniegowa, taka bez życia. Wiem, że wśród zamazanych w oddali szczytów gór, pełna jest grubaśnego szarego lodu... wiem... ale to dziś w ogóle nie ma dla mnie znaczenia.
Z lekkością, prawie z czułością posyłam streamera do najciemniejszych brzegowych burt. Posyłam go z tą niesamowitą, pojawiającą się z każdym rzutem odnawialną nadzieją. Nigdy nie zastanawiałem się jak to jest możliwe, jak taka nadzieja potrafi się odnawiać.
Podmuch lodowatego wiatru przywrócił mnie rzeczywistości.
Przyniósł lepkie pojedyńcze płatki śniegu. Jestem blisko lasu... tam będzie przytulniej. Znam na tej rzece mnóstwo pysznych zakamarków, z dołami wśród konarów drzew, z wodą bystrą, głaskającą od stuleci niewidzialne głazy.... teraz jednak szukam miejsc monotonnych, banalnych prostek, gdzie ociężałe, niemrawe żaby mogą wypełznąć na ląd... tam są pstrągi... tam jeszcze rozleniwione, ospałe, czekają na swój łatwy kąsek.
Zmieniam streamera na wyrośniętego \"ślajzura\".... śnieżki drażnią twarz, czuję jak wiatr rozhulał się pośród świerkowych czubów. Tu, nad ziemią, w jarze rzeki, kręci tylko śnieżynkami jak w jakimś oszalałym tańcu. Kolejny rzut przynosi opór... tnę... ale wiem, że to nie ryba...wyciągam kłębek zetlałej trawy porwanej nurtem.
Zagłębiam się w las, omijam bystrzyny, szukam ciszy...wiatr szaleje...to już prawie śnieżyca! Wyobrażam sobie, co tam dzieje się w górze!
Świat w momencie staje się biały, oblepia płatkami nabrzmiałe pąki, muchówkę, sznur... choć topi je tylko dotyk ciepłego palca. Rzucam tym \"ślajzurem\", pozwalając mu poddać się kapryśnemu nurtowi rzeki, czuję jak sznur napręża się i wiotczeje jak miarowy oddech.
W takich chwilach, gdy skupienie osiąga apogeum, mogę poczuć nawet bicie własnego serca, wczuć się w jego rytm, zobaczyć jak niewiele dzieli nas od budzącej się natury... mogę wręcz stać się takim pąkiem, którego przed chłodem codzienności chroni aksamitny meszek...taka ulotna granica dotyku... którą może rozebrać tylko pocałunek słońca.
Kolejne spowolnienie pełne leniwych wirów i ciszy...wiem, że za chwilę znów wejdę na łąki... ale jakoś nie mam ochoty opuszczać przytulności lasu... może dlatego dłużej niż zwykle obławiam to miejsce.
Wtem niczym krzyk kolorów, niczym klejnot rozprysły przefrunął zimorodek... uwielbiam tego ptaka... jest jak nie z tej bajki... pojawia się jak zjawa z innego świata. Swoimi barwami jest jak nadzieja w beznadziei, jak miłość wśród bezdennej samotności.
Zawsze kojarzy mi się z połączeniem powietrza i wody, bo aby przeżyć, odwagą łączy dwa żywioły... dwa światy. Przypomina mi świat marzeń i pragnień w codzienności zwykłych dni.... Zawsze też motywuje mnie, aby przyłożyć się do rzutów, zawsze wyzwala tę nabardziej skrywaną nadzieję, gdy po tysięcznym rzucie nie doczekałem się brania. Pozwala się odrodzić... uwierzyć w ulotność chwili.
Jeszcze raz zmieniam streamera....wiem, że musi żyć na granicy prawie stojącej wody.... musi tańczyć, pląsać, kusić łatwą zdobyczą... musi żyć życiem w tej odrętwiałej od zimna głębinie. Kolejny rzut w wyimaginowany nurt. Pozwalam streamerowi głęboko zatonąć razem ze sznurem. Topię końcówkę muchówki....szybkie uderzenie... kwituję odruchowo zacięciem... i cisza... sekunda trwa wieczność niepewności... wreszcie czuję niemrawy ciężar, gdzieś tam zlewający się z głębiną. Czuję pierwszy bunt...
pełen majestatycznego zdziwienia... ryba zatacza kręgi w głębinie... muchówka wygięta w pałąk, strzepuje z siebie śnieg. Wreszcie widzę żółtawą, rozmywającą się plamę...teraz ryba zaczyna dokazywać, ufna w swą siłę... wiem, że przypon jest mocny... nie pozwalam jej za wiele. Ucieczki są coraz krótsze... nagle ryba kapituluje jakby... zrozumiała.
Wyślizgam ją na świeży śnieg... dociskam ręką... czuję jak ból prawie rozsadza mi czaszkę... nie wiem, czy to gwiazdy czy śnieżynki latają mi przed oczami... oboje oddychamy ciężko... patrzę na starego pstrąga... patrzę w te jego zdziwione oczy... kątem oka dostrzegam znów zabieganego zimorodka... patrzę na rybę, wyjmując hak z nożyczek szeroko rozwartej paszczy, potem delikatnie układam rybę w płytkiej wodzie...
Wracaj do siebie... żyj... bądź jak ten zimorodek w środku zimy, jak piękno pocałunku kochanej kobiety w bezdennej samotności... żyj na przekór przeznaczeniu...
Pozdrawiam!
Kazimierz Żertka
Cieszyn



Śnieżyca


<< PowrótOceń artykuł >>

Autor Komentarz
ostravic
Kazek;-) Mosz piwo!
krzyś
Jak zwykle wspaniała opowieść!
perkoz3
Piękny opis.Pozdrawiam.Coś podobnego dzisiaj mnie też spotkało.
marek madejczyk
o jeju jeju...lubię tę wedkarską poezje aż sie lepiej na sercu i w umysle robi podczas ostrej zimyy!!!Proszę o jeszcze...
Georg Moskwa
Pan jest natchniony poeta, Panie Kaziu. Nie tylko muszkarz. Mickiewicz sie z zazdrosci w grobie obróci. Udanego sezonu!
Grzes D.
Nikt nigdy nie oddal lepiej slowami dlaczego co weekend pomimo wszystko jade......
Nalezy sie pivko i nie tylko
Bigos
To naprawde piekne.......
Ale radze na siebie uwazac, nie unosic sie tak by nic sie panu nie stalo (ten bol glowy ..z serduszkiem u pana dobrze?)
Jarek Jurasz
A ja zawsze podziwiam u Ciebie ta rzadka umijetnosc przywolywania chwil tego wartych (oprocz daru ich opisywania, rzecz jasna). Prosze o kontakt jjurasz@yahoo.com
poczwarka
Jestem pod wrażeniem!Właśnie dla takich chwil warto żyć!Pięknie oddałeś to uczucie połączenia z naturą jakie odczuwamy często nad wodą...

Galeria zdjęć
Jesienny wschód słońca.
Email:
Haslo:
Zaloguj automatycznie
przy kazdej wizycie:
Zaloz konto
Gorące dyskusje
Na Forum
Ustawa o ochronie
zwierząt

Nie trzeba być
jakimś wielkim
prorokiem, żeby
stwierdzić, że
wcześniej lub
później ktoś uzna,
że C&R/No Kill, nie
Propozycje na naszywkę Forum FF

 [tally] 7

 [tally] 5

 [tally] 10

 [tally] 12

 [tally] 81

 [tally] 10

 [tally] 1

 [tally] 4

 [tally] 19

 [tally] 8

 [tally] 19

 [tally] 93

 [tally] 24

 [tally] 6

 [tally] 7
głosów: 306 więcej >>
Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus