|
Ja kiedyś będąc nad jedną z rzek na Podbeskidziu usłyszałem od tubylca, że - cytuję: " Panie, widzisz Pan ile turyści przywiozą śmieci? Skaranie boskie z nimi. Zarobić nie dadzą a jeszcze przywiozą". Po czym kilkanaście metrów dalej zobaczyłem lodówkę w potoku, beczkę po nawozach i stos butelek PET. Widać turyście bogaci, że takie rzeczy wywożą tak daleko od miejsca zamieszkania. Mentalności się nie zmieni. Do dzisiaj w jednej ze sztandarowych wiosek koło Wisły( Baaaardzo słynna ) pali się wszystkim co popadnie, a szamba tam nikt nie wywozi bo za drogo i idzie to do rzeki, pól, i przydrożnych rowów. A potem się dziwimy, że ryb nie ma, bakterie coli i inne takie tam.
Seba
|