|
Idąc śladami profesora Leszka Nowaka, warto zadać sobie pytanie co oferuje nam „siejakowszczyzna”...
Dyskusja, komentarz, nic nie musi "oferować". Za to kieruje się szacunkiem do wedkarza, nie nazywając każdego nierobem (w najlepszym przypadku, znamy jeszcze inne epitety którymi raczy nas kowalszczyzna). Nie pokazuje paluchem, co ty masz robić, by mieć prawo do wedkowania w wodzie należącej do wszystkich obywateli, nie tylko "partyjnych".
Kieruje sie szacunkiem do przyrody w całości, a nie do kilku oesów, bedących może promilem areału wód. Pokazuje, że prócz górskich rzek pstragowych sa jeszcze inne wody, znakomita wiekszość powierzchni wód, na których wedkuje wiekszość z tej około milionowej rzeszy, zainteresowanych rybnymi łowiskami.
O resztę można dopytać autora artykułu.
|