|
(...) Zjawiska po deszczach w latach siedemdziesiątych i dziś są identyczne.(...)
Nie są identyczne, są diametralnie różne. Procent zawiesiny się zwiększył.
Całkowicie mylisz się co do hydrologii. Bo przed wojną zlewnia Sanu była intensywnie zaludniona.
Ja nie mówię o obserwacjach przedwojennych tego obszaru. Od "akcji Wisła" Bieszczady zarastały. Od połowy lat '70 były coraz bardziej gnębione drogami leśnymi drenującymi zlewnię.
Prawdopodobnie więc od 1947 roku do lat '70 warunki hydrologiczne ulegały poprawie na skutek zarastania. A od lat '70 do dziś ulegały ponownemu pogorszeniu przez drenaż z coraz liczniejszych dróg leśnych.
Powiedzmy sobie prawdę, im mniej dla człowieka tym więcej dla przyrody i odwrotnie. Nie można mieć Alaski i Manhattanu w jednym. Wszystko jest jak w roztworze, z nieskończoną ilością stanów przejściowych od dzikości do betonu.
I nie mówmy o błocie i wodzie bez zawiesiny. Mówmy raczej o zawartości, większej lub mniejszej...
Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek
|