|
Leszku,
Mało chyba wiesz o Bieszczadach. Jeżeli nie znasz historii śnięcia dużych pstrągów na wysokości Sianek to się nie wypowiadaj, że ich nie było. I raczej nie znajdziesz ich w raportach.
Mi nie musisz mówić, że Otryt jest zalesiony, bo przeszedłem na przełaj to pasmo wzdłuż i wszerz. Wierzchnia warstwa ściółki jest porozcinania w większej gęstości niż było to kiedyś. I zmiana w reżimie przepływu wody jest oczywista. Jeżeli ja pamiętam dobry reżim przepływu a mam tylko 31 lat, to Ty tym bardziej pamiętasz. No właśnie, tylko czy znasz Bieszczady i umiesz obserwować zmiany?
Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek
Na wysokości Sianek są źródła Sanu, jakie zatem pstrągi. Tam jeszcze nie ma rzeki. Konfabulujesz. Jeżeli chodzi o opady to Bieszczady i Beskid Niski są gliniaste. Wystarczy kilka godzin deszczu i czy to las czy teren otwarty płynie żółte błoto. Tak było zawsze. Podkarpackie rzeki bardzo szybko się brudzą czy to w górnych partiach czy też środkowych. Choczewka jest świetnym przykładem.
Dlatego Twe stwierdzenie "Gdy byłem pierwszy raz w Bieszczadach po deszczach woda rosła powoli i przez wiele dni opadała - czysta." jest nieprawdziwe. Takiego mzjawiska w Bieszczadach nigdy nie było. Coś takiego można było obserwować na Tanwi. Tam gdzie sa piachy. Na glebach gliniastych w górach to jest niemożliwe.
pozdrawiam
Leszek
|