|
Sorki za poprzednie, wylogowało mnie....
mam nadzieje ze cos dotrze do pana
Nie licz na to. Panom działczom na emeryturach itp nie mieści się w głowie, że przeciętny rozkłąd zajęć większości wędkarzy wygląda tak:
pn-pt:
- praca do godz 16-17 lub dłużej.
- powrót do domu (korki), małe zakupy codzienne (chleb, brakująca cola, coś tam jeszcze)
- po drodze zwijamy autem dzieci z zajęć popołudniowych, albo je zawozimy i przywozimy, co oznacza realny powrót do domu ok 19 albo i później
- w domu są rózne prace, nie tylko wynoszenie śmieci chyba że działcze jako 100-procentowe samce wszystko zwalają na żonę
- około 20 dziecko przychodzi rozwiązać zadanie z matmy
- około 21 drugiemu trzeba poświęcić czas (poczytać, zabawa, pogadać)
- jak ktoś ma trzecie i czwarte to ma przewalone
- około 22 zaczyna się film, wtedy z zoną trzeba pogadać
- 22.30 - pies znowu chce wyjść, więc 10 minut z psem, potem gorąca herbata, krótkie czekanie na wolną łazienkę, można napisać posta na FF
- około 23 niektórzy się kapią, a niektórzy potem zazywają witaminę "S" (nie wszyscy mają brzydkie żony po menopauzie)
- w przerwie koło 23.30 można napisać posta na FF
- jesli przerwa to zarazem koniec, mozna poczytać książkę (niektórzy nadal to robią) albo gazetę
- koło północy zasypiamy bo i tak siedziba najbliższego koła wędkarskiego jest zamknięta, koledzy działacze śpią pijani, a koledzy nie-działacze być może zażywają witaminę "S"
Sobota:
- śniadanie z rodziną, wreszcie można w świetle dziennym pooglądać wszystkie twarze i zapamiętać na tydzień jak wygląda rodzina
- do obiadu zakupy, prace domowe, w ogrodzie, naprawa roweru, jazda autem do wypożyczalni po film dla dzieci, po drodze wstepujemy do rodziców (niektórzy, bezczelnie, zamiast działać w PZW pomagają starszym rodzicom i widują się z nimi)
- po obiedzie kto ma dom, ten dalej zapinkala w ogrodzie, strzyże trawę,
- o 16 albo wpadają dzieci sąsiada, albo odwozimy dzieci do ich przyjaciół na urodziny
- o 17 herbata, five o'clock, można napisać posta na FF
- o 17.10 jakieś grubsze sprzątanie np. mycie wnętrza pralki z nalotu po proszku powiązane z demontażem pokrywy- czego zona nie zrobi ( niektórzy nie wyrzucają pralek tylko je pielęgnują, utrzymują w czystości, bo nie dostają pieniędzy z fikcyjnej delegacji)
- 18 - czas dla małzonki, mozna pogadać, dzieci nie ma
- 18.30 wpada sąsiadka, siostra, sąsiad pozyczyć wiertarkę, czym przeszkadzają w przeglądnięciu sprzętu wędkarskiego na niedzielną wyprawę
- 19.00 - jedziemy po dzieci z urodzin
- 19.15-19.45 - dzieci proszą o jeszcze chwilę, więc zjadamy tort, kanpkę, pijemy kawę
- 20.00 wracamy do domu i puszczamy jakiś film, żeby oderwać dzieci od komputera. W międzyczasie rozwiązujemy 2 zadania z matmy, 3 z chemii, tłumaczymy wiersz i o co chodziło Wokulskiemu
- 21-22 - gramy z młodszym na play station w nagrodę
- 22-24 - miotanie się między telewizorem, telefonem do kolegi z którym nazajutrz ruszamy na ryby, pokojem dzieciaków, szafą z wędkami, wyjmujemy z garderoby ciuchy żeby rano nie robić larma
- 24 zasypiamy - siedziby kół wedkarskich zamknięte, koledzy działacze nawaleni zalegli gdzieś na pomostach wybudowanych społecznie, koledzy nie-działacze dopieszczją małzonki żeby pozwoliły później wrócić z ryb
Niedziela
- 4 rano pobudka
- 4.30 - o qrnia! trzeba natychmiast wstawać!
- do 14 łowimy
- o 15 w domu obiad, albo rezygnujemy z obiadu i wracamy o 18
- 18-20 - w czasie naszej nieobecności nagromadziło się mnóstwo różnych spraw, wszyscy muszą pogadać
- 20-21 - najstarszy "zapomniał" odrobić zadania - roztrząsamy problem o ilości połączeń atomowych i próbujemy narysować wódkę strukturalnie (C2H5COOH). W międzyczasie rozwiązujemy problem transportu tlenu przez hemoglobinę i zostajemy oskubani na kolejne 2 dychy "na colę"
- 21 - kolacja
- 21.30 - przypominamy sobie że wzięliśmy robotę na weekend. Siedzimy przy laptpie. Piszemy 2 posty na FF
- 01.00 - idziemy spać. Siedziby kół wędkarskich zamknięte, koledzy działacze pijani spią, koledzy nie-działacze kończą projekt w autokadzie, co wzieli na weekend. Nie ma z kim działać.
A może, niech to, po co spać , i tak się nie wyspię, to może skoczę nad rzekę pościgać kłusoli i zarazem pozbierać śmieci?
Oto, szanowny kolego, cała prawda o tych, co nam mówią że "trzeba samemu działać" - oni tego normalnego, przeciętnego życia, nie znają, bujają w obłokach. I piszą więcej postów na FF.
|