|
a jak to osiagnac panie jerzy
wprowadzajac no kill
zapewniam ze zostana tylko ci ktorzy wedkarstwo maja za cos wiecej niz roszczeniowe podejscie
zostana tylko ci co sie utozsamiaja
i beda chetnie dzialac i poswiecac swoj czas
bo beda widziec efekty swojej pracy
potrzebna jest reforma a nie zmiany
pozd
Bardzo ciekawe rozumowanie ... czy "reformy" to coś innego niż "zmiany"?
Jeszcze raz powtórzę, że taki "no kill", jeśli ma byc "wprowadzony", to KTOŚ musi podjąc decyzję o wprowadzeniu takiej regulacji ... A w samorzadnym stowarzyszeniu moga to zrobić tylko członkowie ...
Prosze też zrozumieć, że łowienie ryb, kill czy no kill, nie jest działaniem na rzecz organziwoania wędkarstwa, zagospodarowania wód, a tylko EKSPLOATOWANIEM wód, czyli czyms zupełnie przeciwnym do zagospodarowania, jest POŁOWEM ...
To chyba dość proste jest, nieprawdaż???
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski
eksploatacja jest czescia gospodarki to chyba jest proste
prowadzona gospodarka natomiast jest czescia organizowania wedkarstwa
jak dla mnie to wszystko jest powiazane
jezeli nadmiernie eksploatuje sie zloza czyli zle prowadzi sie gospodarke czyli niewlasciwie organizuje to ostanie
dla mnie wszystko jest zalezne
przeciez to proste
jezeli ryb sie nie zabiera z roku na rok jest ich coraz wiecej i za razem coraz mniej wydaje sie na zarybianie
wieksza liczba ryb prowadzi do tego ze wiecej ryb moze sie wytrzec w warunkach naturalnych
mniej wydaje sie na zarybienia ,wiecej mozna wydac na ochrone wod ,propagowanie wsrod mlodziezy wlasciwych zachowan i na organizowanie wedkarstawa
ja caly czas widze zaleznosci
natomiast pan pewnie nie
tak to dziala na zachodzie i na naszych osach
|