|
Jerzy, nie zapominaj że chodzi tu o coś więcej niż w stowarzyszeniu miłosników gry w bilard, realizujących hobby w zamkniętych salach.
Tutaj mamy do czynienia z przyrodą, z dostępem obywateli do rekreacji, turystyki, a to wszystko w warunkach środowiska naturalnego, podlegającego szczególnej ochronie.
Wędkarze sobie nie wykopali jezior, żeby mieć prawo robienia co chcą z daną wodą.
Takie prawo dzierżawy musi być ograniczone tak, by potencjalnie każdy obywatel kraju mógł z tego korzystać bez poddawania się weryfikacji osobom o i tak wątpliwych kwalifikacjach.
Nikt nie może być poszkodowany z powodu nieprzynalezności do stowarzysznia. Ograniczanie dostepu do łowiska, wyższe opłaty, są tym ograniczeniem.
Jeśli ktoś chce odsunąc konkurencję z łowiska, niech je wydzierżawi sobie jako firma, a nie stowarzyszenie. I wtedy proszę bardzo - zamknąć, zagrodzić, samemu łowić.
Moi przedstawiciele w rządzie i TZGW wydzierżawili wody do stowarzysznia nie po to, żeby się opłacało, bo stowarzyszenia podatków nie płaci. Tylko po to, żeby udostepniało wody do rekreacji. Utrudnianie tego jest sprzeczne z intencją wydzierżawiającego.
Gdyby nie ta intencja, to wody byłyby dzierżawione jedynie firmom, spółkom rybackim, bo ci zapłaciliby do budżetu podatki.
Tomaszu,
Kazdy obywatel, indywidualnie czy w formie jakiejś organizacji, firmy, stowarzyszenia, spółdzielni itp. ma prawo wystąopić w konkursie ofert i jesli spęłni warunki prawne, oraz jego oferta będzie zaakceptowana, prowadzić gospodarkę rybacka w obwodzie rybackim ...
Kazdy podmiot, który prowadzi zagospodarowanie rybackie ma prawo udzielania zezwolenia na amatorski połów ryb, oraz określenia na jakich warunkach tego zezwolenia udziela, a także do okreslenia wielkości opłaty za wydane zezwolenie ... Ma też obowiązek określenia w Operacie rybackim maksymalną liczbę uprawiających amatorski połow ryb w obwodzie rybackim w jednym dniu ... Wiesz chyba io tym ... Może też tak skonstruować założenia prowadzenia gopspodarki rybackiej, że sam będzie łowił ...
Jeśli ktoś ponosi nakłady prowadząc zagospodarowanie obwodów rybackich to w dzierżawioncyh przez siebie wodach łowi, będąc uprawnionym do rybactwa ...
Przynaleznośc do stowarzyszenia wędkarzy jest prowadzeniem zagospodarowania obwodów rybackich ... więc nikt nie jest poszkodowany w związku z "nmieprzynależnością", bo to tak jakby ktoś miał byc poszkodowany, bo nie jest współwłaścicielem firmy i musi opłacić za to, co ta firma wytwarza, a gdyby był współwłascicielem firmy, to mógłby ponosić mniejsze koszty uzyskania tego, co jego firma wytwarza ... to jak przykład z browarem w odpowiedzi p. Januszowi Paniczowi ...
Stowarzyszenie ponosi opłaty dzierzawne, ponosi nakłady na zagospodarowanie obwodów rybackich, a nie płaci podatków, bo nie dzieli zysków między członków, którzy je tworzą, nie wytwarza dla nich osobistego majątku, ale wykonuje działania mające realizować cele stowarzyszenia, które są zaakceptowane przez sad rejestrowy jako udział w życiu publicznym ... czyli w tym, co w innym wypadku byłoby finansowane z podatków ... Co więcej, stowarzyszenie, które jest uznane za OPP, może dostać dofinansowanie z podatków, żeby tę działalnośc prowadzić... O tym też wiesz ... Jest więc uznane w systemie ustrojowym jako wazny element samorządności obywatelskiej ...
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski
|