| |
Według mnie trzeba dążyć za wszelką cenę do demelioracji, bo, co naturalne, to naturalne.
Ja zawsze sztuczne tarliska porównuje do budek lęgowych dla ptaków, bo przy sztucznych dziuplach jakimi są budki lęgowe również można snuć rozważania czy nie lepiej doprowadzić nasze lasy do stanu puszczy pierwotnej z odpowiednią ilością starodrzewu w którym dzięcioły moga wykuć dziuple które mogą potem być zasiedlone przez sikory, kuliki gacki i całe inne towarzystwo zamiast wieszać budki. Leśnicy i przyrodnicy odpowiedzieli już sobie na to pytanie i staraja się naturalizować drzewostany jednocześnie wieszając budki lęgowe, bo okazuje się że to co dobre dla ptaków dobre dla lasów i człowieka.
W przypadku sztucznych tarlisk analogia jest wprost, starajmy się w miare mozliwości łagodzić skutki działalności człowieka na rzekach, lecz trzeba mieć świadomość że w wielu obszarach, a nawet w przeważającej większości obszarów powrót do naturalności będzie niemożliwy i w takich przypadkach wieszanie budek...., pfu, tworzenie sztucznych tarlisk jest uzasadnione.
Pierwsze sztuczne tarlisko wykonane na rzece Glaźna wykonane sześć lat temu własnie przyjmuje po raz szósty kolejną partię tarlaków, nie trzeba go czyścić ani nic z nim robić, co roku zmienia trochę swoje ukształtowanie, troche za sprawą troci przesypujących żwir w dół strumienia, a troche za sprawą nurtu. Wiosną odbędą na tarlisku tarło minogi strumieniowe. Po mału ludzie zapominają że tutaj jakieś oszołomy sypały kamyki do wody, zaczynają myśleć że tutaj zawsze woda trochę szybciej płynęła.
Badania ichtiofauny potwierdzają duże zagęszczenia narybku pstrąga w dolnej Glaźnej, (gdzie jest jedno sztuczne i dwa naturalne tarliska), natomiast w górym fragmencie gdzie jest tylko jedno słabe tarlisko narybku jest zdecydowanie mniej ( stosunek ok. 100/8 na 100mb rzeki).
Pozdrawiam
|
