|
Teoria, że zastępuje łososia też jest chybiona... biologią i zwyczajami różnią się diametralnie .
To, że się różnią nie ma znaczenia. Chodzi wyłącznie o to by w Dunajcu czy Popradzie wędkarz mógł złowić wielką rybę. Obecnie, jedyną rozsądną opcją jest Hucho. Oczywiście, można tak jak kiedyś WWF na Rudawie, rezygnując z zarybień tym obcym gatunkiem, zacząć wpuszczać łososie tysiącami do Dunajca czy Popradu tyle, że będzie to wyłącznie akcja darmowego dokarmiania smoltem miejscowej ludności i ptactwa wodnego.
p.s.
Nie jestem przeciwnkiem zarybień głową , tylko drażni mnie gloryfikacja tej ryby ponad wszystkie inne.
A ja jestem. Zarybianie głowacicą (i nie tylko) w proponowanym kształcie, przy praktycznym braku jej ochrony, degradowanych w przyspieszonym tempie rzekach i kurczących się rewirach to pieniądze wyrzucone w błoto. W ogóle gospodarka na naszych wodach, z nielicznymi wyjątkami, przypomina mi pewną ideę, która na ochronie życia poczętego się zaczyna i natychmiast po narodzinach (zarybieniu) kończy. Zatem niewątpliwie szlachetne działania Klubu są jednak pójściem po najmniejszej linii oporu.
|