|
Zaskakujący jest ten kierunek dyskusji.
Wreszcie po wielu latach na Dunajcu łowi się SYSTEMATYCZNIE duże ryby ,a główny
problem dyskussji- to kto i ile razy był kontrolowany w czasie łowienia.
I ilu przestraszonych kłusowników uciekło na widok wędkarzy.
Ciekawe , czy z równą precyzją zagorzali dyskutanci potępiają brak np policyjnych kontroli na drogach ?
Na łowiskach , tak jak na drogach zawsze bedą Ci co łamią przepisy, pytanie jest tylko o skalę tego zjawiska. jeden czy dwóch co przejadą na czerwonym świetle nie swiadczą jeszcze o nieskuteczności dzialań drogówki.
Ważna jest skala- mierzona jakimiś metodami statystycznymi tego zjawiska.
W przypadku OS-u wygląda chyba niezle- ryby są ,wedkarze łowią, kłusownicy uciekają
to o czym my gadamy ?
|