|
Oczywiście, że obwody rybackie dzierżawimy ( a dzierżawa też członków PZW kosztuje), ale by je utrzymać, musimy posiadać jakiś własny majątek. Choćby ośrodki zarybieniowe, biura itd. To jest wkład własny każdego z nas. Zapewne marcins właśnie to miał na myśli. Czy w takim razie można mówić o dyskryminacji niezrzeszonych przez PZW? Podam przykład składek w okręgu X:
-składka członkowska 58 zł
-składka górska (pełna) 140 zł
-składka dzienna 30 zł.
Opłata dla niezrzeszonych za rok 320 zł i za dzień 50 zł.
Niezrzeszony płaci rocznie 122 zł więcej i za dzień 20 zł więcej. Sądzę, że w większości okręgów ta różnica wygląda podobnie. Ja tu jakichś specjalnych dysproporcji, a więc dyskryminacji nie widzę. Trzeba jeszcze wziąć pod uwagę fakt, że wielu naszych kolegów pilnuje wód, zarybia, sprząta zaśmiecone wody i brzegi, robi wiele pożytecznych rzeczy, nie biorąc za to ani złotówki.
Nie bardzo zrozumiałem, o jaką konkurencję chodzi? Osobiście widzę nawet konkurencję pomiędzy okręgami, a więc konkurencję wewnętrzną. A czy konkurencja to coś złego?
|