| |
Też wiele razy się nad tym zastanawiałem. Oto moje spostrzeżenia:
Zapach i działanie klejów cyjanoakrylowych jest bardzo drażniące dla cłowieka (może wywołać łzawienie i trudności w oddychaniu !!!! Zwłaszcza jeśli nasączamy nim materiały „mechate” typu wełenka. Kleje te mogą także spalić taki materiał – miałem przypadki samozapłonu poważnie!!! Spróbujcie wylać taki klej na watę może też zobaczycie minieksplozję) Jednak na szczęście zapach jest krótkotrwały.
Zapach żywic jest długotrwały lecz mało uciążliwy
Najdłużej utrzymuje się zapach lakierów nitro (również tych do paznokci opisywanych jako niezawierające acetonu)
Szelak ma przyjemny zapach ( no chyba że jest rozcieńczony denaturatem – wtedy wszystko zależy od upodobań)
Jednak stosuję z powodzeniem wszystkie z wymienionych chemikaliów(cyjanoakryle głównie do oczek ).
Generalnie muchy powinny po zrobieniu poleżeć najmniej tydzień - raz dla dobrego wyschnięcia (zwłaszcza szelaku), dwa dla odparowania zapachu. Teraz np. przygotowuję serię dużych much zbudowanych głównie z warstw lakieru nitro imitujących przeźroczysty narybek. Będę z nich korzystał ok. kwietnia, a do tego czasu wietrzą się przyklejone do magnesu (NIE W PUDEŁKU).
Oczywiście nie raz robiłem muchy w nocy a rano łowiłem na nie ryby. Nigdy nie zauważyłem żeby takie muchy były omijane. Może mieć to znaczenie przy łowieniu na płaniach, na spokojnie prowadzoną mokrą muchę lub streamera czy nimfę, może trudniej na świeżo malowaną muchę złowić np. brzanę. Jednak ja nie zauważyłem takich prawidłowości. Choć może to wynikać z braku porównania – zwykle na ryby jadę sam.
Czasem jakąś muchę o zjadliwym zapachu moczę w atraktorach do połowu ryb drapieżnych.
Trzeba jeszcze pamiętać, że zapach lakieru to nie wszystko, same materiały muchowe potwornie cuchną - a to naftaliną, a to jakimś innym świństwem do zabijania robactwa. Dlatego zawsze dobrze jest przewietrzyć muchy.
|