|
ech...żadna siła magiczna nie zabrania mi się nie przedstawić... tym razem nie zamierzam z tym dłużej polemizować ponieważ Pan ustosunkowuje się tylko do tego gdzie Panu wygodnie i na pewno nigdzie z tym nie dojdziemy.
Jestem Panie kolego człowiekiem a nie maszyną i to powinno Panu wystarczyć, co do mojego imienia i nazwiska to też Panu nic nie powie więc po co to Panu. Za to moi pracownicy wiedzą że jestem wędkarzem i nie chciałbym żeby te rzeczy czytali i mimo że prawdopodobieństwo niewielkie to dmucham na zimne.
A poza tym mam święte prawo do prywatności i nie powinno to Pana w ogóle interesować dlaczego się nie podpisuję? Mi Pana imię i nazwisko do niczego nie jest potrzebne i wszystko mi jedno czy Pan się podpisał. Czego takiego wg Pana to podpisywanie się jest wyrazem?
Szkoda tylko że banków naprawdę nie interesuje to czy ktoś jest zadowolony z pracy i czy podjął tą na której mu bardzo zależało, gdzie mógł się realizować. Ma być tyle i tyle co miesiąc na koncie i koniec a jak nie to nie ma tych wszystkich sentymentów, które Pan tak ładnie opisuje tylko jest hipoteka. Jeśli zainteresowania tej osoby nie pokrywają się z kasą wystarczającą do spłaty kredytów (nie każdy zawód daje takie możliwości - pewnie dziś w Polsce nie więcej jak 60%) to cóż musi się męczyć w innym zawodzie chyba że jest się darczyńcą swoich dóbr na rzecz tych co kładą na nie łapę.
I chyba najważniejsze. Wiem że to trudno będzie Panu zrozumieć, jak wszystko co napisałem, ale proszę mi wierzyć że ja uwielbiam swoją pracę, ale na pewno są i takie okresy kiedy muszę pracować pomimo tego, że właśnie bardziej miałbym ochotę na coś innego a to dotyczy wolontariatu właśnie. Wolontariusz ma inne źródło utrzymania i może tylko wtedy kiedy chce. Tyle.
Szkoda dalej bić pianę. Niech Pan zapyta tych zadowolonych z prowadzenia biznesu czy to taka arkadia. Nie wątpię że to lubią tyle, że jedno z drugim nie ma nic wspólnego...ale chyba nie pływają na wyspie fantazji.
Powodzenia
|