|
Teren tzw. Pomorza Wschodniego, to był/jest tak samo piękny region Polski, jak każdy inny. Miarą tej oceny jest subiektywny odbiór walorów przyrodniczych, w tym przypadku przez danego wędkarza. Niestety, z uwagi na degradację środowiska niesioną przez rozwój cywilizacyjny, trudno jest obecnie mówić o całym regionie, a siłą rzeczy skupiamy się na jego mniejszych lub większych obszarach, najczęściej objętych jakąś formą ochrony przyrody.
Pomorze Wschodnie w latach 40-50-tych XX wieku było to eldorado wędkarskie. Największą bolączką tamtych czasów było kłusownictwo i rozpoczynająca się melioracja na skalę masową, a wkolejnych dziesięcioleciach zanieczyszczenia. Wystarczy poczytać stare artykuły dr W.Brudzińskiego, M. Paruzela, czy M. Trojanowskiego, aby porównując dawny stan z obecnym dojść do wniosku, co w ciągu około 50 lat można zniszczyć. Obecnie tylko kilka z kilkudziecięciu byłych cieków pstrągowych "trzyma" jeszcze fason. Kiedyś, to że taka Gołdapa, Jarka, Rozpuda, czy Wel - przepływały przez jeziora, było ich atutem. Żyły w nich potężne pstrągale potokowe. Obecnie, eutrofizacja tych jezior spowodowała, że jakość wody w wypływającej rzece eliminuje pstragi, a przynajmniej bardzo mocno ogranicza naturalną populację (termika, zakwity). Do tego doszła ta przeklęta zabudowa hydrotechniczna, głównie MEW. Wędkarze tzw. "wiaderkarze", którzy w zarybieniach widzieli i często nadal widzą, jedyną radę na polepszenie pogłowia ryb, dokonywali "dzikich" zarybień, często zarybiając cieki, w których być może pstrągi żyły, ale kilkaset lat temu. Z jakiś względów nie notowano ich już w ostatnich dziesięcioleciach. Do tego, te zarybienia obcym zlewniowo materiałem, itp. poczynania ichtiologiczne. Według obecnego stanu nauki, to także zniszczyło silne, naturalne populacje. Wel, Rozpuda, czy Dunajec - wszystkie były/są piękne, tylko inaczej, ale okaleczone i dalej ranione.
Pozdrawiam
Robert
|