|
Ja nie mam nic przeciwko temu zeby wpuszczac teczaka do wody gdzie potokowce maja ,,pod gore '' ,albo juz tak z gorki, ze za chwile ich nie bedzie wcale.Jesli ktos jest w stanie zorganizowac na to srodki i znajda sie chetni do biesiady, to maja moje blogoslawienstwo i obietnice, ze paszczy nie otworze w tym temacie .Uwazam , ze mamy w Polsce wiele pilniejszych problemow do rozwiazania ,niz zawracanie sobie glowy teczakami . Ale jesl ktos znajdzie czas i kase na teczowa rewolucje, to zielone swiatlo -ale tam gdzie nie ma dzikich ryb lososiowatych, albo sa jeszcze niedobitki bez wyraznych perspektyw na przyszlosc.
|